Nie mam pojęcia, które wydarzenia, jakie dokumenty, wypowiedziane słowa lub pokazane gesty były najważniejsze podczas 4 lat pontyfikatu Papieża Franciszka.
Mnie jednak najbardziej uderzyła homilia podczas Mszy Świętej na Jasnej Górze, w której miałem szczęście uczestniczyć.
Papież Franciszek na Jasnej Górze |
Całość można przeczytać na przykład tu: KLIK.
Przypomnijmy sobie choć fragment:
Uderza przede wszystkim to, jak się dokonuje przyjście Boga w historii:
"zrodzony z niewiasty".
Nie ma mowy o wejściu triumfalnym,
jakiejkolwiek imponującej manifestacji Wszechmogącego:
nie ukazuje się jako oślepiające słońce,
ale przychodzi na świat w sposób najprostszy
- jako dziecko zrodzone przez matkę (...)
Zatem wbrew temu, czego moglibyśmy się spodziewać, a może chcielibyśmy
- zarówno wówczas, jak i dziś -
"Królestwo Boże nie przychodzi dostrzegalnie" (por. Łk 17, 20),
ale przychodzi w małości, w pokorze.
Wzrusza mnie cała ta homilia. Nie, nie dlatego, że tam wtedy byłem. Dlatego, że Papież Franciszek zawarł w niej kwintesencję Dobrej Nowiny o Bogu.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz