Dziś cały dzień uczestniczyłem w naszej firmie w szkoleniu.
Całość odbywała się po angielsku, ale pan mówił bardzo wyraźnie, więc nawet ja prawie wszystko rozumiałem. Douczaliśmy się na temat finansowych aspektów zarządzania projektami. Z drobnymi przerwami i jedną dłuższą na lunch trwało to wszystko od 8.30 do chyba 17.30. Na koniec mieliśmy jeszcze dodatkową atrakcję. Po powrocie do swoich pokoi, każdy z uczestników musiał indywidualnie zalogować się na odpowiednią stronę i wykonać test z wiedzy wcześniej uzyskanej.
Nie muszę dodawać, że w dalszym ciągu wszystko odbywało się po angielsku. Całe szczęście test nie był ograniczony czasowo. Można też było korzystać z notatek i materiałów otrzymanych w trakcie szkolenia. Test był o tyle specyficzny, iż do każdej odpowiedzi trzeba było podać jeszcze procent pewności z jaką wskazywało się A, B, C, D, E lub F. W zależności od tego jakie prawdopodobieństwo trafienia się zadeklarowało można było otrzymać różną ilość punktów: maksymalnie 20, a w przypadku błędnej odpowiedzi za którą było się dość pewnym, dostawało się punkty minusowe.
Nie wiem jak wypadli inni, ani jakie są kryteria oceniania, ale ja i tak jestem z siebie dumny. Na 20 pytań 15 odpowiedzi miałem prawidłowych i uzyskałem w nich średnią ocenę 13,7 pkt na 20 maksymalnie. Wróciłem do domu koło 19.00.
A jutro rano już o 6.00 muszę być pod biurem, bo jadę z koleżanką znowu do Lublina.
Życzcie mi szerokiej drogi.
Pozdrawiam
Szerokiej drogi!
OdpowiedzUsuń