Dosyć intensywne te ostatnie dni. :)
W tym roku stosunkowo dużo osób starszych lub schorowanych zgłosiło się, by w świąteczne dni pójść do nich ze Zmartwychwstałym Chrystusem w Komunii Św.
I bardzo dobrze!
Musiałem więc wstać przed 7.00, by razem z kolegami Szafarzami wczoraj w czwórkę, a dziś w trójkę, zanieść tym ludziom Eucharystię.
Wczoraj gdy wróciłem do domu, zjedliśmy z rodzinką wielkanocne śniadanie: biała kiełbasa (choć chłopcy mieli inne rodzaje) z chrzanem, jajko, szynka. Nawet Łukasz dał się obudzić - żart :)
Nasz wielkanocny Baranek
Na Mszę Św. o 9.30 już nie zdążyłem. Podjechałem tylko komunikować. A że byłem na balkonie sam - trochę to trwało. Całe szczęście skończyłem zanim zaczęła się kolejna msza o 11.00. :)
W sumie to jest pięknie, gdy wszyscy (lub prawie wszyscy) ludzie uczestniczący w Eucharystii przyjmują Chrystusa w Komunii Św.
Na godz. 14.00 pojechaliśmy do mojej kuzynki, która świętował swoje okrągłe 50 urodziny. Uroczystość rozpoczęła się świąteczną Mszą Św. w jej intencji. Jej syn przeczytał jedno czytanie, córka, która z tej okazji przyleciała z Malty przeczytała drugie czytanie, a ja zaśpiewałem psalm i wielkanocną sekwencję: "Niech w święto radosne Paschalnej Ofiary ...". Pięknie też Jubilatka wraz z mężem odmówili modlitwę wiernych.
Później biesiadowaliśmy do wieczora u kuzynów w domu. Ludzi było sporo. Dużo radości, śmiechu, żartów i rodzinnych rozmów.
Za oknem od czasu do czasu padał śnieg, więc i mnie się myliło, że prezenty w tym dniu przynosi Dzieciątko. Przecież zajączkowi zmarzły by łapki. Ja dostałem jednak od zajączka płytę, z której o jednej piosence pisałem już tutaj. Ela dostała koncert Adele z The Royal Albert Hall - piękna muzyka:
Za oknem od czasu do czasu padał śnieg, więc i mnie się myliło, że prezenty w tym dniu przynosi Dzieciątko. Przecież zajączkowi zmarzły by łapki. Ja dostałem jednak od zajączka płytę, z której o jednej piosence pisałem już tutaj. Ela dostała koncert Adele z The Royal Albert Hall - piękna muzyka:
Dziś rano znów szedłem do chorych. Potem Msza Św. o 9.30 - dobrze, że dziś kolega mnie wspomógł i na balkonie komunikowaliśmy we dwójkę.
Za chwilę idziemy na świąteczny obiad do moich rodziców, a wieczorem mam jeszcze w planach odwiedzić mojego chrześniaka.
Trwajmy w radości zmartwychwstania !
Alleluja !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz