Ciągle mam pewien niedosyt Biblii. Nie czytam jej codziennie. Nie czytam jej zbyt często. A szkoda.
Staram się jednak podczas niedzielnej Eucharystii w szczególny sposób wsłuchiwać w Liturgię Słowa. Zawsze wpadnie coś w ucho, nad czym warto się chwilę zastanowić. Czasem są to słowa ze Starego Testamentu. Innym razem dźwięczą w uszach słowa Jezusa z Ewangelii. Dawno temu, jako ministrant często śpiewałem psalm responsoryjny i chyba coś z tego do dziś mi zostało, bo i teraz zdarza się, że najgłębiej wpada mi w serce fragment psalmu.
Mam swoje ulubione fragmenty z Pisma Świętego: o Eliaszu, gdy czekał na spotkanie z Bogiem, o Samuelu, gdy zrywał się w nocy wołany przez Boga, psalm o Pasterzu, opis z Góry Przemienienia, Hymn o Miłości z Listu do Koryntian i wiele, wiele innych.
Jedyny audiobook, który sobie kupiłem też dotyczy Pisma Św.:
Lubię wsłuchiwać się w słowa czytane aksamitnym głosem przez Krystynę Czubównę. Podziwiam rozległą wiedzę i świadectwo wiary autorki - Anny Świderkówny.
Moje Pismo Święte, które używam do dzisiaj, dostałem w prezencie od żony, dawno temu, gdy jeszcze ona była panną, a ja kawalerem. :)
Ostatnio zaś ściągnąłem pełny tekst Biblii na moją komórkę. Rewelacja, bo można czytać zawsze i wszędzie, bez konieczności noszenia grubej księgi. Na moim Samsungu z Androidem chodzi bardzo dobrze. Polecam: https://play.google.com/store/apps/details?id=com.pmp.biblia
Można, a nawet trzeba czytać Pismo Święte. Dobrze przy tym pamiętać słowa z dzisiejszej Ewangelii:
"Wtedy oświecił ich umysł, aby rozumieli Pisma".
I prosić o to światło, światło Ducha Świętego również dla nas, gdy zanurzamy się w słowa Biblii.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz