Zrobiliśmy z bratem w zeszłym tygodniu ponad 3000 km europejskimi drogami.
Zapłaciliśmy 36,5 euro za roczną winietkę na Szwajcarię i 9,20 euro za 10 dniową na Austrię.
Właściwie całą drogę pokonaliśmy bez przeszkód. Korek zafundowała nam dopiero Polska na bramkach w Gliwicach, gdzie winniśmy byli uiścić opłatę w wysokości 16,20 zł.
Muszę powiedzieć, że znów dopadła mnie myśl, że Polska to jednak mentalnie z Europą nie ma zbyt dużo wspólnego. Ciągle trwamy na dzikich stepach Wschodu (i chyba się w tych warunkach coraz bardziej ugruntowujemy).
Polityku (z dowolnej opcji), chcesz mi tłumaczyć coś o patriotyzmie w wielkich słowach, z powiewającymi sztandarami i mazurkiem w tyle?
Jeśli faktycznie, jak mówisz, kochasz Polskę i Polaków, przestań pieprzyć, weź się do roboty i zmień system poboru opłat na polskich autostradach, by po kilkunastu godzinach jazdy, nie trzeba było stać w kolejce kilka kilometrów od domu. To naprawdę nie jest takie trudne. Trzeba tylko rzeczywiście chcieć coś dla ludzi zrobić.
Pozdrawiam
Polityku (z dowolnej opcji), chcesz mi tłumaczyć coś o patriotyzmie w wielkich słowach, z powiewającymi sztandarami i mazurkiem w tyle?
Jeśli faktycznie, jak mówisz, kochasz Polskę i Polaków, przestań pieprzyć, weź się do roboty i zmień system poboru opłat na polskich autostradach, by po kilkunastu godzinach jazdy, nie trzeba było stać w kolejce kilka kilometrów od domu. To naprawdę nie jest takie trudne. Trzeba tylko rzeczywiście chcieć coś dla ludzi zrobić.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz