Chyba wyczytałem to gdzieś u bpa Rysia, że jakoś się tak porobiło, że jako katolicy wiemy, co zrobić z Wielkim Postem. Odprawiamy Drogę Krzyżową, śpiewamy Gorzkie Żale, pościmy, modlimy się, a nawet dajemy jałmużnę. Potem przychodzi Zmartwychwstanie i za chwilę przechodzimy do porządku dziennego. A właśnie ten okres jest najważniejszy i trzeba nam się cieszyć i świętować Zwycięstwo.
Tak, to prawda.
Bazylika Grobu Pańskiego w Jerozolimie |
Jak świętować Zmartwychwstanie?
Dziś na przykład jest piątek, ale w oktawie (bo wielkie święta trzeba świętować przez osiem dni - tak mamy). Jak napisała Pani Kociszewska: "Świętowanie wyklucza post. Radykalnie". I to jest święta prawda. Dziś nie pościmy!
Dość nowym pomysłem jest też Droga Światła - rozważanie 14 stacji, które zaczynają się właśnie od Zmartwychwstania - tu: przykład
Jak ktoś lubi różaniec, to można przez cały ten tydzień modląc się dziesiątkę rozważać tylko pierwszą tajemnicę chwalebną. A co!
A w wersji mnie pobożnej, cieszmy się tym, że ciągle mamy jeszcze różne smakołyki ze świąt.
Gdy pod koniec postu pokazałem tu na blogu obrazek, że za chwilę znów ze smakiem będę mógł napić się piwa, nie przypuszczałem, że kilka dni później tę samą radość ze Zmartwychwstania (i ze swoich urodzin) pokaże Papież Benedykt: KLIK Brawo!
Świętujmy, bo mamy ku temu najważniejszy powód w Życiu.
Alleluja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz