Czy w naszym kochanym kraju nie można stanowić prawa z sensem?
I naprawdę nie chodzi o to, czy rządzi PiS, PO czy ktokolwiek inny.
Poprzednie prawo dotyczące wycinki drzew było absurdalne. Pisałem o tym na własnym przykładzie z zeszłego lata: KLIK
Dlaczego urzędnik musi się wtrącać w to, co ja chcę zrobić na własnej działce, przy moim własnym domu? Gdy sadziłem kilkadziesiąt drzewek i krzewów, państwo mi w tym ani trochę nie pomagało - i bardzo dobrze, bo to moja sprawa. Jeśli zaś mam ochotę drzewko wyciąć, państwo nie powinno mi w tym przeszkadzać - to też moja sprawa.
Moja piła |
Oczywiście, w pełni się zgadzam, że moja sprawa nie może niszczyć tego, co jest naszą wspólną sprawą.
Trzeba chronić drzewa, które są pomnikami przyrody, drzewa w parkach narodowych, rezerwatach i innych miejscach publicznych, gdzie drzewa stanowią wspólną wartość.
Czy tego nie da się w prawie tak opisać, bym z jednej strony nie był szykanowany przez rozdmuchaną i kosztowną biurokrację, która włazi na mój przydomowy ogródek, a jednocześnie nie dochodziło do gorszących wycięć wielkich drzew, które niby też rosły na prywatnej działce, ale jednak w miejscu publicznym przed urzędem?
Nasi prawodawcy są partaczami, a my wszyscy za to płacimy.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz