Łatwo zauważyć zaglądając na mojego bloga, że lubię robić zdjęcia.
We właśnie skończonym roku wykonałem 8690 fotografii. 😎
W czasach urządzeń cyfrowych nikt nie robi już 24 lub 36 klatek na jednym filmie - i tyle. Dziś już też właściwie nie zdarza się, by zdjęcia "wywoływać" - drukować i wklejać do albumu.
Zdjęcia w albumie |
Zresztą prawdopodobnie wszystkich zdjęć w albumach jakie mam z prawie 50 lat życia jest duuuużo mniej niż tych, które zrobiłem w jednym tylko roku.
Czy to oznacza, że fotografie cyfrowe zostają gdzieś w zero-jedynkowych czeluściach komputera i w ogóle się ich nie ogląda?
Mój sposób, by się tak nie stało jest prosty:
- Wszystkie zdjęcia w najbliższym czasie po ich wykonaniu archiwizuję przy pomocy najprostszego narzędzia: Galerii fotografii - standardowego programu Windows
- W tym miejscu przypisuję zdjęciom moją subiektywną klasyfikację. Im bardziej mi się zdjęcie podoba, tym otrzymuje więcej gwiazdek
- Gdy trzeba, narzędzie to pomaga mi również zdjęcia nieco ulepszyć. Poprawiam kadrowanie, koryguję czas naświetlenia, itp. Nigdy moich zdjęć nie koloryzuję, nie robię fotomontaży, nie używam photoshopa i innych wyrafinowanych programów.
- Z ciekawszych wydarzeń np. z wakacji przygotowuję krótkie filmiki - prezentacje z wykorzystaniem wykonanych w tym czasie zdjęć (oczywiście tych najładniejszych). Wykorzystuję tu kolejne proste standardowe narzędzie Windows - Movie Maker. Do zdjęć mogę dodać opisy i nawet podłożyć muzykę.
- Taki filmik nadaje się potem, by zaprezentować go na ekranie telewizora. Świetnie się to ogląda na przykład 10 lat później.
Myślę, że jest to współczesna forma rodzinnych albumów.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz