sobota, 14 stycznia 2017

Smog Ministra Szyszki

Całe szczęście smog już rozdmuchało i można odetchnąć pełną piersią.

Chcę jednak do tematu wrócić, bo usłyszałem wczoraj w Polskim Radiu, w Trójce wypowiedź ministra środowiska, która mnie wprawiła w osłupienie. Gdybym nie słyszał na własne uszy, myślałbym, że znowu nieprzychylne rządowi media robią jakąś manipulację.

Pan Minister Szyszko raczył się wypowiedzieć, że smog występuje z uwagi na różnego rodzaju emisje zanieczyszczeń pochodzące od człowieka, ale jest również wynikiem zjawisk naturalnych, z uwagi na między innymi pylenie gleb. Podał tu jeszcze przykład, że pył zawieszony na Saharze jest o wiele bardziej intensywny niż w naszych miastach, a jak ktoś był na wczasach na Malcie, to jeśli wiały wiatry z południa, z Afryki to też to zjawisko mógł zaobserwować.

Zupełnie nie potrafię pojąć tego typu rozumowania, choć sam jestem bardzo sceptyczny w stosunku do obowiązujących dziś w świecie tendencji mówiących o globalnym ociepleniu, zalewaniu lądów morzami, itp.

W kończącym się tygodniu, w tym jeszcze podczas problemów ze smogiem, zrobiłem po Polsce ponad 1000 km. Nigdzie nie zauważyłem piasków znad Sahary. Mało tego, mijając setki i tysiące hektarów polskich pól, w większości leżących pod śniegiem, nie potrafiłem dostrzec pylącej gleby. A smog był!

Gdzieś na rolniczych Kujawach

A nawet gdyby była choć odrobina prawdy w tym, co Pan Minister mówił, czy to jest argument, by minister środowiska mógł problem smogu bagatelizować?



Jeśli tak, to mam kilka pomysłów podobnej argumentacji dla innych ministrów:

Minister edukacji może sobie odpuścić tworzenie programów nauczania, zajmowania się szkołami i właściwe całą reformę edukacji można wyrzucić do kosza, bo powszechnie wiadomo, że zawsze, niezależnie od warunków kształcenia uczniów, część obywateli, jakby to elegancko nazwać, nie charakteryzuje się nadmierną inteligencją i wiedzą.

Minister obrony może całą armię zdemobilizować i zawiesić jakiekolwiek wydatki na obronność, bo przecież historia nas uczy, że nawet największe potęgi militarne prędzej czy później i tak upadały.

Minister zdrowia winien zlikwidować służbę zdrowia. Przecież naturalnym jest, że każdy choruje, a poza tym życie każdego obywatela kończy się śmiercią, co jest odwiecznym stanem i nie należy mu się przeciwstawiać. 


A Minister środowiska nie musi zajmować sie poprawą środowiska, bo wiadomo, że ono i tak w naturalny sposób samo się też zanieczyszcza, więc nie warto.


Natomiast nam obywatelom nie opłaca się utrzymywać Ministrów i ich ministerstw, bo i tak wiele pożytku z nich nie ma, a czasem nawet ewidentne straty.


Pozdrawiam



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2571) wiara (1078) podróże (904) polityka (691) Pismo Św. (675) po ślonsku (440) rodzina (401) Śląsk (389) historia (375) Kościół (345) zabytki (319) humor (294) Halemba (263) człowiek (236) książka (205) praca (203) święci (191) muzyka (187) sprawy społeczne (170) gospodarka (169) Ruda Śląska (139) Grupa Poniedziałek (111) ogród (106) filozofia (105) Jan Paweł II (103) Covid19 (89) miłosierdzie (83) muzeum (81) środowisko (76) dziennikarstwo (73) sport (73) film (66) wojna (56) biurokracja (54) Papież Franciszek (53) Szafarz (43) dom (39) varia (36) teatr (31) św. Jacek (31) makro (7)