W parafii, gdzie zwykle chodzę do kościoła, roraty są odprawiane w wersjach:
- dla dzieci, codziennie: od poniedziałku do środy rano o 6.45, a w czwartek i piątek wieczorem
- dla młodzieży, raz w tygodniu
- dla emerytów i rencistów, codziennie o 8.00 (formalnie w ogłoszeniach parafialnych była mowa, że dla dorosłych - pewnie, jeśli ktoś ma na drugą zmianę)
Trochę trudno mi się wpasować.
Nie ma jednak co narzekać, bo czasem da się coś wymyślić.
Zwykle na poranne msze zawożę Jacka, który bardzo dzielnie, kolejny rok z rzędu stara się w Adwencie we wszystkich roratach uczestniczyć. Ponieważ moja Ela, którą potem zabieram do jej pracy, akurat się rozchorowała, mogłem dziś również w kościele na Eucharystii zostać.
A propos chorej żonki. W zeszłym tygodniu zupełnie straciła głos. Ponieważ w tej sytuacji, jako nauczycielka, mogłaby jedynie ciągle robić kartkówki, poszła do lekarza i ma L4.
Moja ślubno normalnie raczej gada więcej niż mniej :) Kiedy więc zaniemówiła, nawet przez chwilę była to dla mnie miła odmiana. :) Jednak po godzince ciszy, zaczęło mi czegoś brakować, a po całym dniu czułem się bardzo nieswój. Dobrze, że teraz jest już lepiej i choć Ela nie jest jeszcze całkiem w formie, to przynajmniej wrócił jej już głos i wszystko wraca do normalnego porządku.
Moja ślubno normalnie raczej gada więcej niż mniej :) Kiedy więc zaniemówiła, nawet przez chwilę była to dla mnie miła odmiana. :) Jednak po godzince ciszy, zaczęło mi czegoś brakować, a po całym dniu czułem się bardzo nieswój. Dobrze, że teraz jest już lepiej i choć Ela nie jest jeszcze całkiem w formie, to przynajmniej wrócił jej już głos i wszystko wraca do normalnego porządku.
Wracając do rorat, miałem więc okazję uczestniczyć dziś rano w roratach dla dzieci. W tej wersji też można skorzystać. Pewnie, że kazanie zdecydowanie skierowane jest do maluchów. Jednak starszy też może sobie przypomnieć co nieco z historii Kościoła. Dziś na przykład było o ... Shogunie. Pamiętacie taki film z Chamberlain'em o Japonii pełnej samurajów, puszczany w latach 80? Jeśli ktoś pamięta, to może dziwił się, że już w tamtych czasach w tym egzotycznym kraju byli Jezuici i było znane chrześcijaństwo. Tak, gdyż wiarę w Jezusa Chrystusa już w XVI w. rozniecał w Kraju Kwitnącej Wiśni Franciszek Ksawery - Hiszpan, jeden z pierwszych uczniów Ignacego Loyoli, założyciela Towarzystwa Jezusowego.
Dziś więc na roratach dzieci poznawały i odgrywały scenki z życia św. Franciszka Ksawerego. (O Shogunie nic nie było, bo ani to serial dla dzieci, ani z dzisiejszej epoki - Richard Chamberlain ma już 78 lat.)
Dziś więc na roratach dzieci poznawały i odgrywały scenki z życia św. Franciszka Ksawerego. (O Shogunie nic nie było, bo ani to serial dla dzieci, ani z dzisiejszej epoki - Richard Chamberlain ma już 78 lat.)
Najważniejsza jest jednak Msza Św.
Zwykle w ciągu tygodnia nie mam możliwości uczestniczyć w Eucharystii.
Dobrze jest zacząć dzień od spotkania z Chrystusem w sakramencie ołtarza. Dobrze przyjąć Go rano w Komunii Św. przed codziennymi, zwykłymi obowiązkami.
Pozdrawiam
Ja też jak co roku zawożę rano syna na Roraty, a sama biore w nich udział tylko w czwartki (18:00) i sobote (7:00) :)To jest dla mnie najlepszy okres w roku.
OdpowiedzUsuń