W czwartek po pracy pojechałem na jakieś przedświąteczne zakupy i wracając wieczorem z Katowic, na autostradę wjeżdżałem za samochodem policyjnym. W tym miejscu droga ma trzy pasy ruchu. Policjant wjechał na prawy pas i niemal natychmiast mimo, że przed nim nikt tym pasem nie jechał, przy prędkości ok. 80 km/h, wrzucił lewy kierunkowskaz i zmienił pas na środkowy. Ponieważ jego samochód był raczej z tych starszych, nikogo nie wyprzedzając wlókł się środkiem autostrady. Po kilku chwilach wyprzedziłem go z prawej strony, a on uparcie trzymał się środka, aż zniknął mi we wstecznym lusterku.
Wspominałem już o zmianach, które wprowadzono na skrzyżowaniu świetlnym, utrudniając bez sensu ruch przejeżdżającym przez nie kierowcom. Minęło kilka tygodni i sytuacja została bez zmian. Kierowcy klną i trąbią, a na dodatek część z nich ignoruje czerwone światło ... dzięki czemu poranny korek jest o połowę krótszy, niż byłby, gdyby wszyscy bardzo sumiennie hamowali już na świetle żółtym. Rozumiem, że żadne służby policyjne tematu nie odnotowały. Można się jedynie zastanawiać, czy i kiedy za łamanie czerwonego światła posypią się mandaty.
Kilka tygodni temu, w ogrodzenie posterunku policji na Halembie nieźle ktoś przyłożył. Nie wiem, jak to się stało, ale trzy czy cztery przęsła solidnego metalowego płotu (jeśli dobrze pamiętam, wybudowano go przed grudniem 1981) są solidnie wyłamane, powyginane i częściowo przewrócone. I co? I nic. Od kilku tygodni tak to leży. Nie ma nikogo, by teren uprzątnąć. Rozumiem, że w dobie kryzysu i oszczędności, może nie być pieniędzy na budowę nowego ogrodzenia. Moim zdaniem, to jednak po prostu duży wstyd, by nie znalazł się gospodarz, który uszkodzone elementy odkręci, zdemontuje i nawet bez płotu w tym miejscu, przywróci to miejsce do w miarę normalnego stanu.
To sobie na "Panów Władzę" ponarzekałem. Czy to kogoś zmobilizuje do jakiegoś działania?
A może zamiast narzekać na blogu, trzeba posłać gdzieś jakieś oficjalne pisma?
Pozdrawiam
Płot przy posterunku zaczyna się odbudowywać. :)
OdpowiedzUsuń