Bywają w kalendarzu daty, które są znaczące.
Nie przywiązuję większej wagi do takiego dnia, jak wczoraj - 12.12.12. Patrzę na to jedynie, jako ciekawostkę.
Choć zdarzyła mi się zabawna sytuacja.
Jak w każdą środę o 18:00 łączyłem się na Skype'ie z moją nauczycielką angielskiego mieszkającą w Panamie. U niej akurat było po dwunastej i nie mogła takiej chwili przegapić. O 12:12 i 12 sekund zrobiła zrzut ekranowy swojego komputera i to "historyczne zdjęcie" za chwilę mi przesłała.
Nawet widać tam moją gębę, bo miałem włączoną kamerkę internetową. W ten sposób zostałem wplątany w historyczną chwilę.
Dużo większe znaczenie ma dla mnie data dzisiejsza: 13 grudnia. W 1981 roku miałem dwanaście lat, więc dobrze pamiętam, ile najedliśmy się strachu: i ogólnie, bo czołgi i wojsko na Halembie pod kościołem, ale też osobiście, bo nie byliśmy pewni, czy ojca też zamkną, czy jednak zostanie z rodziną. Całe szczęście został w domu, więc przynajmniej w tym aspekcie, skończyło się na strachu.
Dziękuję Bogu, że dziś, mimo różnych zagrożeń i wielu problemów, żyjemy w wolnym i niepodległym, demokratycznym kraju.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz