Przeczytałem dziś rano wywiad z pewnym księdzem o Kościele. Powołując się na słowa Ewangelii: "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" opisuje on złe postawy wśród duchowieństwa. Pisze o pedofilii, o homoseksualiźmie, o współpracy kapłanów ze służbą bezpieczeństwa w czasach komunizmu.
Tak się zastanawiam, czy pod płaszczykiem prawdy można obmawiać innych. Czy sugerując się powyższym cytatem z Pisma Św. trzeba publicznie wypowiadać się źle o innych, o ich grzechach, zakłamaniu, o zbrodniach. To jest, moim zdaniem, nadinterpretacja słów Chrystusa.
Oczywiście to nie oznacza, że przypadki np. pedofilii w Kościele należy przemilczać. Jeśli ten ksiądz lub inny (a także my świeccy) zna takie przypadki powinien był w swoim sumieniu nie zamykać oczu, odpowiednio reagować, włącznie z doniesieniem Kościołowi i/lub władzom świeckim ze szczególnym uwzględnieniem przerwania zła, które dotyka osoby skrzywdzonej.
Jaki sens ma natomiast udzielanie wywiadu? Czy w ten sposób można komuś pomóc? Wątpię. Czy tu na pewno chodzi o prawdę, czy raczej o kolejną próbę zaistnienia tego kapłana w mediach.
Powyższe smutne refleksje kotłowały mi się w głowie jeszcze podczas Mszy Św. I w pewnym sensie odpowiedź pojawiła się w psalmie responsoryjnym, gdy powtarzaliśmy refren:
Kościele święty, nie zapomnę ciebie.
Tak, Kościół mimo, iż jest w nim wielu karierowiczów, łajdaków, kłamców, zboczeńców i w ogóle grzeszników, jest Kościołem świętym. Jest tak dlatego, że tworzą Go liczni ludzie o wielkim sercu, którzy autentycznie żyją tym co głoszą. Budują Go duchowni, którzy co dnia ofiarują Bogu swoje kapłańskie życie. Wielu jest też świeckich osób, które swoim życiem świadczą o Bogu i jego obecności w Kościele.
Jednak przede wszystkim Kościół jest święty świętością Boga. Wierzymy, że właśnie w Kościele Syn Boga został z nami na ziemi. Tu mają swoje miejsce sakramenty z Eucharystią na czele. To w Kościele na przestrzeni wieków działa Duch Święty.
Dobrze, że właśnie dziś usłyszałem ten refren:
Kościele święty, nie zapomnę ciebie.
Pozdrawiam
Też czytałąm rano ten artykuł - stąd też wpis u mnie, ale i w modlitwie wiernych dla młodzieży wpisałam na dziś: Módlmy się za nas samych, abyśmy idąc za Jezusem w naszym codziennym życiu świadczyli o Nim i własnym przykładem pociągali do Niego innych.. WŁASNYM PRZYKŁADEM.. Ok, Kościół to ludzie, RÓŻNI - niestety, ale przede wsyztskim CHRYSTUS.. I Jemu mamy służyć, Jego naśladować, Jego miłować, do Niego podążać.. Czy ks. I. o tym myśli w tym, co mówi - co ujawnia, doc zego zmierza.. Czy pamieta, że Bóg to PRAWDA ale i .. MIŁOSC? ... nie wiem...
OdpowiedzUsuń