Przepraszam, że jeszcze raz o polityce.
Gdy byłem dzieckiem, było dla mnie oczywistym, że w Polsce rządzi towarzysz Edward Gierek.
Jakież było moje zdziwienie, gdy w roku 1979 przyleciał do Ojczyzny nasz ukochany papież Jan Paweł II i na lotnisku nie witał go tenże, a niejaki Henryk Jabłoński.
Wtedy właśnie dowiedziałem się, że to dlatego, że jest on Głową Państwa, jako Przewodniczący Rady Państwa (Prezydenta wtedy nasz ustrój nie przewidywał). Jakby tego było mało, uświadomiono mi jeszcze, że Gierek nie jest nawet szefem rządu, bo funkcję Premiera w tym czasie sprawował Piotr Jaroszewicz.
To kim był towarzysz Gierek? Okazało się, że formalnie właściwie nikim, bo państwowej funkcji nie pełnił. Był za to I Sekretarzem Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej - i to wystarczało. Bo wtedy nie rządziła Głowa Państwa. Nie rządził Premier. Rządziła Partia.
Dlaczego o tym dziś wspominam?
Bo przeczytałem następującą depeszę PAP-u sprzed kilku dni:
W poniedziałek, 7 lutego, przez około cztery godziny obradowało kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości. Po jego zakończeniu rzeczniczka ugrupowania poinformowała, że "ścisłe kierownictwo PiS zaakceptowało decyzję ministra Tadeusza Kościńskiego o rezygnacji".
Pozdrawiam
Już dawno przestałem wierzyć w schematy. Tutaj się przynajmniej nie kryją. Każdy wie, że za sznurki pociąga Jarosław Kaczyński, a Premier Morawiecki realizuje jego politykę, pilnując schematu jej prawidłowego przeprowadzenia. Tak samo jest z prezydentem, który wywodzi się z danego obozu.
OdpowiedzUsuńW czasach PO było tak samo z ówczesnym prezydentem Bronisławem Komorowskim, ale wydaję mi się, że Panią Ewę Kopacz pozostawiono samej sobie, wiedząc, że jej postawa i tak nie zmieni wyniku wyborów. Trochę ją skrzywdzili, co było widać po znikomej sile sprawczości ;)
Donalda Tuska pominę, choć jego polityka spokojnej i ustępliwej chęci zgadzania się na wszystko, co płynęło z Brukseli, prowadzi mnie do przekonania, że szefem RE nie został przypadkowo ;)