Nasz nowy Arcybiskup wydał swój pierwszy dekret:
A ja się tak zastanawiam, czy taki dekret nie mógłby brzmieć mniej więcej tak:
Biorąc pod uwagę:
- ceny pokarmów mięsnych na rynku żywnościowym w stosunku do innych pokarmów bezmięsnych często o wiele droższych,
- współczesne okoliczności życia, gdy świętowanie rodzinne, wśród przyjaciół oraz wiele imprez publicznych odbywa się w weekendy, w tym w piątki,
- wiarę w rozeznanie w sumieniach wiernych sposobów i możliwości praktykowania postu piątkowego
udzielam bezterminowo dyspensy od obowiązku zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych w piątki.
Jednocześnie przypominam, iż post piątkowy jest związany z dniem śmierci Pana naszego Jezusa Chrystusa i jest elementem tradycyjnej pobożności pozwalającej na zatrzymanie się nad historią naszego zbawienia, okazania wdzięczności Zbawicielowi oraz głoszenia swoim życiem Jego miłosiernej miłości.
Biorąc powyższe pod uwagę zalecam, by każdy wierny w swoim sumieniu sam zdecydował jaki rodzaj, sposób przeżywania i praktykowania postu piątkowego będzie realizował.
Życząc owocności postu piątkowego, który niech będzie połączony z jałmużną i modlitwą, z serca błogosławię...
Takie mam marzenia.
Aha, żeby nie było wątpliwości, to żadna krytyka naszego Arcybiskupa, którego cenię i zwyczajnie lubię. Po drugie nie bardzo się znam na Prawie Kanonicznym i może być tak, że moje wymysły są zupełnie nieprzystające. Po trzecie nie mam też żadnego rozeznania duszpasterskiego i nie wiem, czy rewolucja, którą proponuję zrobiłaby więcej złego niż dobrego. Wszak ludzie nie specjalnie są uczeni używania swojego sumienia - łatwiej przestrzegać (lub nie) dekretów.
A Wy co o tym myślicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz