Mój poprzedni samochód był taki mądry, że sam zczytywał znaki z ograniczeniem prędkości i wyświetlał mi je na pulpicie. Było to bardzo przydatne i... spowodowało, że przestałem zauważać znaki na drodze. Przecież w każdej chwili mogłem spojrzeć i upewnić się z jaką prędkością powinienem jechać.
Ostatnio przesiadłem się do nowego auta, które obok różnych innych funkcji, tej niestety nie posiada.
Jakże się więc dziś ucieszyłem, gdy zauważyłem, że google maps zaczęło pokazywać ograniczenia prędkości podczas jazdy.
40 w prawym dolnym rogu |
Świetna sprawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz