Książkę "Kajś" Zbigniew Rokita napisał oczywiście przed obecną sytuacją na naszej wschodniej granicy.
Bardzo mnie jednak uderzyła trafność jego spostrzeżeń, choć był to tylko przykład dla zupełnie innych dywagacji:
Parę lat temu, gdy trwał szczyt kryzysu uchodźczego w Europie, rozmawiałem ze starszym małżeństwem, moimi krewnymi. Oni, widzowie telewizji publicznej i telewizji Trwam, panicznie bali się uchodźców. Kategorycznie nie zgadzali się, by któregokolwiek wpuścić do Polski. Wcześniej uważałem, że trzeba być złym człowiekiem, aby odmawiać pomocy wypędzonym przez wojnę. Ale podczas rozmowy z nimi, a są to dobrzy ludzie, zdałem sobie sprawę, że dobroć człowieka i niechęć do udzielania pomocy potrzebującym, nie muszą się ze sobą kłócić. Starsze małżeństwo dysponowało informacjami, w których uchodźcy to terroryści, gwałciciele i złodzieje. Dysponując takimi informacjami, musieliby być złymi ludźmi, żeby chcieć ich przyjąć. Dysponując takimi informacjami musieliby być skrajnie nieodpowiedzialni, żeby narażać siebie i swoich bliskich na spotkanie z terrorystą. Dobry człowiek dysponując takimi informacjami nie mógłby dojść do innych wniosków niż oni. Zdałem sobie sprawę, że różnica między nami nie polega na chęci pomagania bliźnim lub jej braku, ale na różnej wiedzy. Zresztą dziś wiem też, że ja w swojej gotowości otwierania na oścież granic i przyjmowania wszystkich operowałem równie czarno-białymi kliszami, jak oni. A sprawa jest bardziej skomplikowana i w takich sytuacjach zakres odpowiedzi powinien być szerszy niż tak i nie.
Ze swe strony muszę tylko dodać, że zarówno wprowadzenie stanu wyjątkowego na granicy, z embargiem na informację, jak i cała oficjalna propaganda rządowa z haniebną konferencją prasową ministrów sprzed kilku dni, służy temu, by "dobrzy ludzie" dochodzili do wniosków, jak wyżej.
A sytuacja faktycznie jest potwornie skomplikowana i nie ma tu prostej odpowiedzi: tak lub nie.
Może z jednym wyjątkiem. Gdy konkretny człowiek wymaga pomocy ratującej mu życie, trzeba mu jej udzielić.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz