wtorek, 26 listopada 2019

Książka na rowerze

Gdy idę na rower, nigdy nie ubieram słuchawek. Z jednej strony byłyby to kolejne godziny wysłuchanych audiobooków. Z drugiej strony szkoda mi przegapić naturalne dźwięki szumu lasu, treli ptaków czy nawet szutru szuszczącego pod kołem mojego roweru.

2 tygodnie temu

Jednak sezon plenerowy, w moim przypadku, chyba już muszę zakończyć.

Wczoraj, pierwszy raz w tym roku siadłem na rowerek treningowy, który stoi (i się kurzy) cały rok na pięterku. Jednak kręcąc swoje kilkanaście kilometrów w domu, nie mam już dylematu i mogę spokojnie włożyć w uszy słuchawki. Tym sposobem wczoraj zacząłem czytać kolejną biografię, tym razem samego Leonarda da Vinci:



Trzeba łączyć przyjemne z pożytecznym. 

Tylko nie wiem co tym zestawie jest bardziej przyjemne, a co bardziej pożyteczne.



Pozdrawiam






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2715) wiara (1122) podróże (950) polityka (710) Pismo Św. (700) po ślonsku (447) rodzina (416) Śląsk (412) historia (394) Kościół (365) zabytki (348) humor (300) Halemba (287) człowiek (253) książka (218) święci (210) praca (209) muzyka (204) sprawy społeczne (177) gospodarka (176) Ruda Śląska (151) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (100) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (87) sport (82) dziennikarstwo (76) film (66) wojna (61) Papież Franciszek (57) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (41) varia (37) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)