Czcij ojca swego i matkę swoją
W kontekście politycznym chciałbym zwrócić uwagę na kilka aspektów IV Przykazania.
Najpierw trzeba się tu zastanowić nad stosunkiem do własnych rodziców, ale też generalnie do własnej rodziny:
- Jesteś ważnym politykiem i nie masz czasu odwiedzić, spotkać się, zadzwonić do własnych rodziców - to daj sobie spokój (z polityką oczywiście)
- Powyższe dotyczy też własnej rodziny i odnosi się do nas wszystkich. Nie ma ważniejszej wartości niż moja rodzina. Nie warto jej zaniedbywać dla kariery w jakiejkolwiek branży, w polityce również
- Cześć dla rodziny objawia się również w tym, że nie ma miejsca na nepotyzm. Jeśli chcesz pracować ze swoją żoną, synem, ojcem, szwagrem - załóż prywatną firmę rodzinną. W polityce, na stanowiskach publicznych coś takiego jest zawsze patologią
Ponieważ politycy są osobami dorosłymi, często mogą mieć rodziców już w starszym wieku. Kolejnym zagadnieniem które kojarzy mi się z IV Przykazaniem jest stosunek polityków, a przez nich państwa, do Seniorów. Być może nie ma lepszego miernika wskazującego, jaka jest rzeczywista moralność polityków, jak ich stosunek do osób starszych, chorych, niepełnosprawnych:
- Czy system ochrony zdrowia, który politycy nam serwują, jest przyjazny dla osób starszych? Czy wraz ze starzeniem się społeczeństwa są tworzone oddziały geriatryczne i inne specjalistyczne jednostki pomagające seniorom? Czy są promowani lekarze tych specjalności?
- Czy państwo, jeśli nawet nie wspiera, to czy przypadkiem nie przeszkadza osobom starszym w podejmowaniu różnorakich aktywności? Na przykład nadmiernym fiskalizmem lub przeregulowaniem prawa?
- Czy dbamy o niepełnosprawnych w bardzo szerokim zakresie: od likwidacji barier architektonicznych, po wsparcie dla rodziców - herosów opiekujących się niepełnosprawnymi dziećmi? Czy mamy system zapewniający im opiekę, gdy rodzice sami nie będą już w stanie zajmować się swymi chorymi dziećmi?
Jeśli mówimy, że Ojczyzna jest naszą Matką, to może warto jeszcze zastanowić się nad stosunkiem naszej polityki do własnego kraju. Może trzeba tę część rozważania rozpocząć od "Małej Ojczyzny" - osiedla, wioski, gminy. miasta, regionu i potem poprzez Polskę, jako całość iść dalej w stronę Europy, aż po naszą Matkę Ziemię. W tym kontekście najważniejsze jest chyba stwierdzenie, że tych rzeczywistości, tych "matek" nie można sobie przeciwstawiać. Nawet jeśli emocjonalnie w różnym stopniu jesteśmy z nimi związani, to nie możemy sobie pozwalać na wzajemne zaprzeczanie. Polityk który skłóca, dzieli, nastawia wrogo ludzi w tych rzeczywistościach i to zarówno w pionie (np. przeciwstawianie regionów państwu lub wykorzystywanie państwa do likwidacji regionów), jak i w poziomie (np. skłócanie poszczególnych państw) z pewnością winien się przy tym przykazaniu uderzyć mocno w piersi.
Może właśnie z IV Przykazania Bożego wynika, tak bliska mojemu sercu, Zasada Pomocniczości wypracowana przez Katolicką Naukę Społeczną Kościoła:
- Tam gdzie rodzina świetnie daje sobie sama radę, nie należy jej przeszkadzać
- Są ogólniejsze problemy - niech je rozwiązują lokalne społeczności (od sąsiadów zaczynając)
- Sprawy gminne niech będą w kompetencjach i finansach gmin
- Regiony wiedzą najlepiej, jak sobie radzić na swoim terenie
- Interesy ogólnopaństwowe niech dotyczą spraw ogólnopaństwowych
- Kontynent niech łączy poszczególne państwa na poziomie kontynentalnym
- A wszystko powyższe niech pozwala w zgodzie, w poszanowaniu człowieka i przyrody rozwijać się pozytywnie całej naszej planecie
Zawarta w IV Przykazaniu idea szacunku i miłości do rodziców rozciągnięta do całej rodziny ludzkiej jest z pewnością wartością nie do przecenienia - również w świecie polityki.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz