Z wielką przykrością odczytuję kolejne deklaracje osób, że wobec tego, co się dzieje, przestaną chodzić do kościoła. I nie chodzi mi o celebrytów, ludzi znanych lub tych, którzy potrafią wokół tej sytuacji zrobić w mediach sporo szumu.
Mam na myśli moich znajomych - zwykłych śmiertelników, którzy zwyczajnie mają dość ciągłego słuchania z ust wielu duchownych o LGBT, o polityce, o cywilizacji śmierci, o strasznym bezbożnym świecie, o Radiu Maryja i o tym, że kiedyś to było dobrze, a teraz wszyscy są źli i pójdą pewnie prosto do piekła.
Z jednej strony, wcale się tym ludziom nie dziwię. Sam często powtarzam, że Kościołowi w Polsce (nie całemu oczywiście) myli się czasem głoszenie Dobrej Nowiny z kampanią wyborczą. A tu kłania się przestrzeganie II Przykazania Bożego, bo religii, wiary i wreszcie Boga samego nie można traktować instrumentalnie. Nigdy i w żadnych okolicznościach.
Z drugiej strony codziennie dziękuję Bogu, że u nas na Halembie nie ma w ogóle tego problemu. Polityki z ambony nie słychać. I bardzo dobrze.
Co mogę powiedzieć tym którzy odchodzą z Kościoła? Jestem bezradny.
Jedyne co mogę, to podzielić się tylko taką myślą, że ja pragnę w Kościele trwać do końca życia. Dlaczego?
Bo tu odnajduję takie bogactwo - przede wszystkim w Sakramentach, z Eucharystią na czele, że żaden, nawet najgłupszy biskup i ksiądz nie jest w stanie mnie z Kościoła przegonić.
Bogactwo Kościoła w Sakramentach (nie o złoto tu chodzi) |
Pozdrawiam
świetnie
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Kościół przekazuje bardzo dużą wiedzę i można nauczyć się ciekawych informacji, jeśli poznajemy całą historię religii. Wiele informacji dostępnych jest na stronie https://www.nasza-arka.pl/ , więc myślę, że warto przejrzeć i dowiedzieć się czegoś nowego.
OdpowiedzUsuń