wtorek, 1 maja 2012

1 Maja w PRL

Połowę mojego życia przeżyłem w PRL-u.

W sklepach wyglądało mniej więcej tak:


Chciałem kiedyś w kiosku Ruchu pod naszym blokiem kupić ojcu na urodziny żyletki. Niestety, zanim po godzinie doszedłem do przodu kolejki, stojące w niej kobiety ustaliły, że dzieciom żyletek nie będzie się sprzedawać, bo przecież dzieci się nie golą. A tak się cieszyłem, że zrobię tacie niespodziankę - nic z tego.


Trudno, mogłem sobie za to na mojego Grundiga nagrać z radia najnowszą piosenkę Andrzeja Rosiewicza. Chyba pierwszy był przebój: "Najwięcej witaminy". Z czasem dorobiłem się jeszcze pierwszego komputera Atari, a już szczytem szczęścia był zakup telewizorka, który służył mi wtedy, jako monitor. Czy muszę dodawać, że czarno-biały?



Nie ma jednak co narzekać. Przecież prawdę mówiąc, niewiele zrobiłem dla realizacji planu.


Składając samokrytykę, przyznaję dziś ze skruchą, że nawet na pierwszomajowe manifestacje nie chodziłem - wstyd.

W ramach rehabilitacji odwiedziłem dziś Muzeum PRL-u.


Cześć Pracy !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2713) wiara (1120) podróże (950) polityka (710) Pismo Św. (699) po ślonsku (447) rodzina (416) Śląsk (411) historia (393) Kościół (364) zabytki (348) humor (300) Halemba (287) człowiek (253) książka (218) święci (210) praca (209) muzyka (204) sprawy społeczne (177) gospodarka (176) Ruda Śląska (151) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (100) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (87) sport (82) dziennikarstwo (76) film (66) wojna (61) Papież Franciszek (57) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (41) varia (37) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)