środa, 20 marca 2013

Narciarstwo świętokrzysko-wariackie

Jestem dalej w Kielcach. Miałem dziś spotkania służbowe, siedzę w hotelu i pracuję nad dokumentacją projektowo-przetargową, a za oknem po południu zrobiło się tak:



Jestem pewnie wariat, ale nie wytrzymałem. Zrobiłem sobie w pracy 1,5h przerwy (co odrobię z nawiązką) i w moich dżinsach, zwykłej zimowej kurtce, zwykłych rękawiczkach i czapce poszedłem do wypożyczalni. 


Szczerze mówiąc, dość dawno nie miałem nart na nogach, ale myślę, że rozpoczęcie sezonu narciarskiego w ostatnim dniu zimy, to też dobry pomysł. 

Nie ma się co szczypać, jedziemy do góry:


Ze szczytu widać na horyzoncie całe Kielce, a w pierwszym planie mój cień:


No to sobie pojeździłem, trochę dotleniłem swój inżynierski umysł i podziwiałem widoki.


Po dziesięciu zjazdach moje niewprawione ciało zaczęło domagać się odpoczynku, ale duch był szczęśliwy.

Taki ze mnie narciarz alpejski, a właściwie świętokrzysko-wariacki.  :)


Pozdrawiam z Kielc




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2713) wiara (1120) podróże (950) polityka (710) Pismo Św. (699) po ślonsku (447) rodzina (416) Śląsk (411) historia (393) Kościół (364) zabytki (348) humor (300) Halemba (287) człowiek (253) książka (218) święci (210) praca (209) muzyka (204) sprawy społeczne (177) gospodarka (176) Ruda Śląska (151) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (100) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (87) sport (82) dziennikarstwo (76) film (66) wojna (61) Papież Franciszek (57) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (41) varia (37) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)