W Gminie Zagnańsk byłem umówiony na stacji wodociągowej, ale zdarzyło mi się pomylić drogę i trafiłem do ... największego drzewa w naszym kraju.
Nie miałem pojęcia, że właśnie tu rośnie Dąb Bartek. Pogoda deszczowo-okropna. Bez liści, bo przecież jeszcze zima, ale trzeba przyznać, że prezentuje się bardzo okazale. (Trocha opa musi sie podpiyrać krykami, ale w tym wieku - możno i z tysionc lot, niy ma sie co dziwować.)
Ciekawe, jak wygląda latem.
Po załatwieniu spraw służbowych, przed 18.00 dotarłem do hotelu na Karczówce. Ponieważ obok jest klasztor, poszedłem zobaczyć, czy nie jest przypadkiem otwarty. Ciemno, mokro i brzydko, ale na szczycie wzgórza coś się pojawiło:
W dzisiejszych warunkach samego klasztoru w zasadzie nie widać, ale miałem szczęście, akurat trafiłem na wieczorną Mszę Świętą ...
... i nabożeństwo.
Wychodząc z kościoła znalazłem jeszcze kaplicę św. Barbary, tak przecież popularnej u nas na Śląsku.
Nawet czako górnicze leży na ołtarzu - ciekawe.
Pozdrawiam z Kielc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz