No i spędziłem wczorajszy trzeci wieczór w tym miesiącu, a właściwie w ostatnich 2 tygodniach, w NOSPR.
Zdjęcie na ściance 😉 |
Ale jeśli grała moja ulubiona {oh!} Orkiestra nie mogłem tego przegapić.
Zaprezentowali serenatę Johanna Adolfa Hassego „Antoniusz i Kleopatra”.
Wraz z orkiestrą grającą, jak zawsze, na historycznych instrumentach, swój kunszt wokalny zaprezentowali soliści Bruno de Sá i Yuriy Mynenko.
Ten drugi, pochodzący z Ukrainy, pięknie swoim kontratenorem rozpoczął partię Antoniusza. By następnie w rolę Kleopatry, głosem jeszcze wyższym, mógł się wcielić... Bruno de Sá. Co by nie powiedzieć, zrobili Panowie show.
Bruno de Sá i Yurij Mynenko |
Trochę to było szokujące, ale właśnie przeczytałem, że podczas premiery w Neapolu w roku 1725 rolę Kleopatry odśpiewał kastrat Farinelli, a Antoniusza... ciemnoskóra kobieta Vittoria Tessi.
Niezależnie od kwestii dotyczących płci, wraz z {oh!} Orkiestrą pod dyrekcją niezastąpionej Martyny Pastuszki pokazali wspólnie niewiarygodny kunszt. Instrumenty i głosy stworzyły harmonię piękna, przedstawiając słuchaczom uczucia tragicznych kochanków w sposób, który potrafi tylko muzyka uczynić.
Oklaski |
Owacja na stojąco oraz bis były w pełni zasłużone.
To był kolejny piękny wieczór. Jestem chyba od piękna coraz bardziej uzależniony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz