Wczorajszy dzień zakończyłem wsłuchując się w piękne dźwięki Fado.
Nasza pieśniarka fado - Maria Luisa Vaz |
Właściwie, jak to często u mnie bywa, trochę się to stało przez przypadek.
Tak, chciałem pójść do klubu Fado, ale gdzieś tam najbliższy wolny stolik był dopiero na przyszły tydzień, gdy będziemy już w domu, a w innych miejscach nie wiem, czy nie byłoby podobnie.
Poszliśmy wieczorem na kolację do kolejnej z restauracyjek i kątem oka zauważyłem na tablicy "Fado live". Jedzenie było dobre, ale miejsca strasznie mało na jakikolwiek koncercik. Za naszym stolikiem, jednak ludzie zaczęli wchodzić na piętro. Kończąc posiłek, zapytałem kelnera o Fado, który zagadał do kobiety ze zdjęcia, a ona za chwilę zeszła z góry z informacją, że już miejsc brak 😢.
Jednak po kilku minutach przyszła jeszcze raz i zaprosiła mnie na górę - znalazł się mały stolik. Deser zjadłem więc już na pięterku.
No i się zaczęło. Dwóch gości na gitarach, w tym jeden na tej lokalnej wersji gamba de fado i pieśniarze: Maria (czyt: Marija) i dwóch niepozornych, starszych gości. Ale jak śpiewali!
Fado |
Jednak prym wiodła Maria.
Fado |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz