Z Panem Łukaszem Zimnochem w zasadzie się nie znamy. Bo czym jest znajomość z facebooka?
Jednak z drugiej strony, gdyby nie media społecznościowe, pewnie w ogóle nie wiedzielibyśmy wzajemnie o swoim istnieniu.
By jednak nie poprzestać jedynie na rzeczywistości wirtualnej, w swojej bezczelności, wybrałem się wczoraj na okrągłe 50. urodziny Szanownego Jubilata do Pałacu Kawalera w Świerklańcu.
Łukasz Zimnoch |
Obserwuję człowieka od lat i nie umiem się nadziwić skąd bierze tyle energii? Co trzeba zrobić, by mieć tak wielkie serce i otwarty umysł? Jak to możliwe, że jego doba ma również tylko 24 godziny?
Nie, nie będę mu tu tworzył laurki. Lepiej powiem dwa zdania o wczorajszym wieczorze.
To, że najpierw mogłem wysłuchać fantastycznej opowieści o historii Świerklańca - Neudeck przedstawionej przez Panią Marlenę Szyszkę, to również jego zasługa. Bo Łukasz Zimnoch jest pomysłodawcą, dobrym duchem i prezesem stowarzyszenia Wrazidlok.
Marlena Szyszka |
Głównym punktem wieczoru była promocja książeczki Jubilata pt. 22 opowiadania. A właściwie Pan Łukasz opowiedział nam gawędę "Jacy Ślązacy?".
Jacy Ślązacy? |
Celne to były spostrzeżenia. Tak, to prawda, nasze śląskie sztandarowe zalety bywają również naszymi wadami, a co najmniej kulami u nogi naszego życia. Ale z jaką to było pasją opowiedziane! Było w tym i zaskakujące wzruszenie, i dowcip, ogromna wiedza, ale też czucie takie prosto z serca naszej małej ojczyzny, twarde stanie na śląskiej ziemi oraz piękne świadectwo wiary.
Wieczór uświetnili na gitarze Bartek Zięcina i na wiolonczeli Judyta Banaś-Wąsek.
Czy kogoś może dziwić, że taki Ślązak, przez duże "Ś" ma urodziny w Barbórkę?
Toż winszuja na Abrahama, coby we tyj drugij 50, jak u Patrijarchy, wszyjsko co nojlepsze w życiu, bōło przed Tōbōm. Co dej Pōnie Boże!
A urodzinowy torcik wziąłem na wynos:
Będę się delektował.
Pozdrawiam
Pięknie napisane.
OdpowiedzUsuńDziękuję
Usuń