Akurat czytam najnowszą powieść Szczepana Twardocha Chołod.
I znalazłem wczoraj takie zdanie:
Nie oceniam, nie nawracam, nie szukam powodów.
Pomyślałem sobie jednak, że Święta Bożego Narodzenia są właśnie na ten temat.
Za grzech należy się kara. Wie to i człowiek (nawet niewierzący). Wie to i Bóg.
Co zrobić w tej tragicznej sytuacji? - myśli Bóg. Wiem, karę wezmę na Siebie, a ludziom, których kocham na zabój, dam odkupienie.
Właśnie dlatego Jezus narodził się w Betlejem. Tak wierzę.
Życzę pokoju na Święta.
Daleko od codziennej rzeczywistości. Jeśli ktoś "wierzy" to będzie odporny na życiowe argumenty i sytuacje.
OdpowiedzUsuń