sobota, 30 maja 2020

Święty Borgia

W czasie "Skupienia", o którym wspominałem, zwróciło moją uwagę nazwisko jednego z adresatów listów św. Ignacego Loyoli:


Wygooglałem sobie i faktycznie chodzi o jednego z członków znamienitego rodu Borgiów.

Tak, tak tego samego o którym do dziś krążą legendy, pisze się książki i kręci filmy, jako przykład podłości ludzi Kościoła i to na najwyższym szczeblu.

Franciszek Borgia był prawnukiem... papieża Aleksandra VI. Był to jeden z najczarniejszych okresów papiestwa. Sam Papież był człowiekiem rozwiązłym i pozbawionym skrupułów. Wielkim okrucieństwem wykazywał się jego hołubiony syn Cezar Borgia, nie mniejszym, choć w innym wydaniu - córka Lukrecja Borgia.

I w takich warunkach, w rodzinie, która delikatnie mówiąc, nie świeciła przykładem, raptem 3 lata po śmierci Aleksandra VI, urodził się i wzrastał Franciszek. Nie przeszkodziło to Bogu, by pociągnąć go do Siebie. W 1546 roku, gdy zmarła jego żona, wstąpił do nowego zakonu Jezuitów i jak widać, przyjaźnił się z Ignacym Loyolą. Później został trzecim w historii generałem Towarzystwa Jezusowego.

W przeciwieństwie do swoich krewnych, pomimo wielkiego znaczenia, jakie posiadał w ówczesnej Europie, prowadził bardzo skromne życie i zmarł w opinii świętości.




Jakby tak ktoś z nas chciał zostać świętym, nie szukajmy wymówek, że nam rodzina (albo Kościół) nie pasuje :)




Pozdrawiam




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2715) wiara (1122) podróże (950) polityka (710) Pismo Św. (700) po ślonsku (447) rodzina (416) Śląsk (412) historia (394) Kościół (365) zabytki (348) humor (300) Halemba (287) człowiek (253) książka (218) święci (210) praca (209) muzyka (204) sprawy społeczne (177) gospodarka (176) Ruda Śląska (151) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (100) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (87) sport (82) dziennikarstwo (76) film (66) wojna (61) Papież Franciszek (57) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (41) varia (37) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)