Miałem dziś taką pokusę, by - jak miliony Polaków - włączyć sobie TVP lub otoczyć się innymi prawowiernymi mediami i poddać się państwowej propagandzie.
Mógłbym wtedy podziwiać niezłomnego Prezydenta, który nie zważając na niebezpieczeństwa zarazy, własną piersią broni nas przed zamachem na demokrację. W swej niepospolitej dzielności nie zaprzestał kampanii wyborczej, bo wie, że żadne przeciwności nie mogą pozbawić Polski wolnych, równych, tajnych i sprawiedliwych wyborów, które wygra, choćby sam osobiście miał wyciągać karty do głosowania ze skrzynek Poczty Polskiej. Bo przecież Polski nie można pozbawić najlepszego z władców w całej jej tysiącletniej historii.
Wraz z narodem cieszyłbym się najlepszym rządem na świecie, który tak dzielnie broni nas przed pandemią i niemal codziennie wymyśla nowe tarcze antywirusowe, dzięki którym nie grożą nam żadne niebezpieczeństwa.
Podziwiałbym determinację Premiera, który wbrew totalnej opozycji, codziennie prowadzi nasz kraj w stronę świetlanej przyszłości europejskiego, a nawet światowego mocarstwa.
Dziękowałbym Bogu za katolickich, prawicowych i nieskazitelnych Posłów i Senatorów PiS, którzy tak chętnie klęczą w pierwszych ławkach naszych katedr, którzy są za pan brat z naszymi Biskupami i mogą cały świat uczyć chrześcijańskich wartości.
Byłbym wtedy szczęśliwy, spokojny o nasz byt, dumny z polskości i niewzruszony w naszej narodowo-katolickiej wierze.
Niestety, sam sobie gotuję trudny los, gdy nie ulegam pokusie niemyślenia.
Na słupie elektrycznym niedaleko mojego domu |
Jak długo dam jeszcze radę?
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz