Człowiek coś sobie wymyśli, wymarzy, postanowi i powoli drobnymi kroczkami do tego zmierza.
Wiemy jednak wszyscy (a przynajmniej ci z jakimś tam już doświadczeniem), że w życiu bywa różnie. Nie zawsze da się zrealizować to, co by się chciało. Co wtedy? Siąść i płakać?
Nie, trzeba wymyślić, jak wybrnąć z sytuacji, która mnie zaskoczyła. Jak już zupełnie nie wiesz, co zrobić, jak ktoś powiedział, zachowaj się przyzwoicie.
z kościoła św. Józefa w Rudzie |
Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.
Przyzwoicie najczęściej oznacza próbę znalezienia takiego rozwiązania, by nikomu nie zrobić krzywdy. Motywacja św. Józefa jest tu wyraźnie zaznaczona: "nie chciał narazić Jej na zniesławienie", bo "był człowiekiem sprawiedliwym".
Jak często moje poczucie "sprawiedliwości" jest dalekie od powyższego. Jeśli coś mi nie wychodzi, coś nie idzie po mojej myśli, ktoś mnie skrzywdził, to pokazuję na cały świat, jaki to ja jestem porządny, a inni tacy wredni.
Nawet nie chcę myśleć, co by się stało, gdyby Józef pojmował bycie sprawiedliwym tak, jak ja.
Warto jeszcze zwrócić uwagę, że w dramatycznie trudnej sytuacji Józef nie był bierny, nie czekał na natchnienie z góry. Przemyślał, co trzeba zrobić i brał się do roboty. Z drugiej strony choć już postanowił, gdy "powziął tę myśl", ciągle był otwarty na wspomniane "natchnienia z góry". Potrafił zmienić zdanie i ...
wziął swoją Małżonkę do siebie.
I całe szczęście! Dzięki temu mamy Boże Narodzenie.
Żebyśmy tak wszyscy potrafili: nie wyłączać myślenia, a jednocześnie być otwartymi na "polecenia Anioła".
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz