czwartek, 2 października 2014

Paralotnią do szkoły

Żona wróciła dziś z pracy z pytaniem, czy szkoła może zakazać uczniowi przyjeżdżania na lekcje quadem.

Myślę sobie, że dziwne są dziś czasy, gdy nauczyciel zastanawia się, czy i jakie kroki prawne są wskazane lub dozwolone. Nie wolno tu uchybić procedurom. Trzeba dbać o dobre samopoczucie ucznia. Nie można narazić się rodzicom. Za wszelką cenę nie można dopuścić, by jakiś dziennikarz podchwycił gorący temat do swojego tabloidu. No i żeby władze gminy były zadowolone.

Nie wiadomo, czy quad musi być zarejestrowany. A jeśli musi, czy ten konkretny jest. Może trzeba wezwać policję drogową? 

Kto odpowiada za bezpieczeństwo dziecka zmierzającego do i ze szkoły? Kto zadba, by uczeń miał i zakładał prawidłowy kask. Kto zapewni bezpieczeństwo innym uczniom zmierzających do szkoły pieszo i na rowerach?


Podpowiedziałem żonie, że koniecznie powinni zmienić regulamin szkoły i kategorycznie wpisać w nim zakaz przyjazdu do szkoły quadem - i będzie spokój.

A przy okazji od razu niech wpiszą, że do szkoły nie wolno przylatywać na lotni, paralotni i helikopterem.




Pamiętam czasy, gdy nauczyciel mógł po prostu zadzwonić do rodziców  ...


Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2714) wiara (1121) podróże (950) polityka (710) Pismo Św. (699) po ślonsku (447) rodzina (416) Śląsk (412) historia (394) Kościół (365) zabytki (348) humor (300) Halemba (287) człowiek (253) książka (218) święci (210) praca (209) muzyka (204) sprawy społeczne (177) gospodarka (176) Ruda Śląska (151) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (100) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (87) sport (82) dziennikarstwo (76) film (66) wojna (61) Papież Franciszek (57) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (41) varia (37) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)