Wczoraj był dzień świętego Jacka.
W katowickiej katedrze o 12.00 podobno były z tej okazji uroczystości. Nie mogłem w nich uczestniczyć, bo byłem w pracy.
Św. Jacek jest mi bliski i to z kilku powodów:
- Jako Ślonzok urodzony w Kamieniu Śląskim jest patronem naszego regionu, naszej małej ojczyzny (i naszej diecezji).
- Gdy zostałem szafarzem komunii św., okazało się, że św. Jacek jest naszym patronem i mamy nawet taką specjalną modlitwę za jego wstawiennictwem, którą codziennie odmawiamy.
- Na Śląsku niespecjalnie obchodzimy imieniny, co nie znaczy, że nie lubimy swoich patronów. To nie jest przypadek, że nasz młodszy syn ma na imię właśnie Jacek.
Ten Wielki Ślązak urodził się w Kamieniu Śląskim w rodzinie Odrowążów w XII wieku. Niby strasznie dawno, ale wtedy,
podobnie jak dzisiaj, wieszczono, że czasy są tak straszne, ludzie tak
niedobrzy, że to już na pewno schyłek chrześcijaństwa, które nie ma
prawa dłużej się ostać. Studiował w Pradze, Bolonii i Paryżu (tak
wypadało, jeśli pochodziło się z porządnej rodziny). Gdy w Rzymie
spotkał św. Dominika, jego życie odwróciło się do góry nogami. Wstąpił
do właśnie zakładanego zakonu Dominikanów i prawie natychmiast wrócił do
Krakowa, by założyć tu klasztor. Ponadto był inicjatorem powstania klasztorów Dominikanów w Pradze, Ołomuńcu, Wrocławiu, Gdańsku oraz prowadził misje
dalej na wschód do Kijowa, Rusi, Prus (niektórzy, może zbyt gorliwi, hagiografowie podawali, że nawet do Szwecji, na Krym i do ... Indii). Jak
trzeba było pojechać na obrady kapituły generalnej zakonu do Paryża -
to pojechał. Jak trzeba było zająć się działalnością duszpasterską w
Krakowie - to się zajął.
Jeszcze raz powtórzę - Ślązak, wykształcony w najlepszych uczelniach ówczesnego świata, prawdziwy Europejczyk, który bez kompleksów tworzył najnowocześniejsze ośrodki życia religijnego, ale też kulturalnego i gospodarczego w sobie współczesnych czasach. Nie zamykał się na świat. Niósł swoją gorliwość dalej na wschód. Zmarł w 1257 roku w Krakowie, gdzie do dziś jest jego grób w kościele Dominikanów.
Jeszcze raz powtórzę - Ślązak, wykształcony w najlepszych uczelniach ówczesnego świata, prawdziwy Europejczyk, który bez kompleksów tworzył najnowocześniejsze ośrodki życia religijnego, ale też kulturalnego i gospodarczego w sobie współczesnych czasach. Nie zamykał się na świat. Niósł swoją gorliwość dalej na wschód. Zmarł w 1257 roku w Krakowie, gdzie do dziś jest jego grób w kościele Dominikanów.
Jedyny polski/śląski święty, który ma swoją statuę na Kolumnadzie Berniniego na Placu Św. Piotra w Rzymie.
Św. Jacek - Rzym |
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz