Wczoraj z Pragi wróciłem do domu szczęśliwie ok. 11.00 w nocy. Zabrał mnie kolega swoim samochodem. W sumie ponad 2h spędziliśmy w korkach. To nie jest najlepszy pomysł jeździć po Europie w piątek po południu i wieczorem, na dodatek przed długim weekendem.
Dziś od rana korzystając z pięknej pogody, pracowałem w ogródku. Pomogli mi również synowie. Jacek trochę poplewił, ale efekt jest widoczny.
Po zimie w mojej kosiarce wymieniłem olej, nalałem benzyny i ... odpaliła za pierwszym razem. Sam byłem zdziwiony. Łukasz przy jej użyciu uskutecznił pierwsze w tym sezonie koszenie trawnika. Nieźle mu poszło.
Ja zająłem się kompostownikiem. Jedną skrzynkę z kompostem opróżniłem i zlikwidowałem. Kolejną zacząłem uporządkowywać. Mam teraz nadmiar własnego kompostu. W sumie dobrze w nim wszystko rośnie, a najlepiej chwasty. :)
Kulminacją dzisiejszych prac było posadzenie, kupionych wcześniej, pelargonii. Mam nadzieję, że będą pięknie rosły i miały wiele kolorowych kwiatów.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz