wtorek, 29 października 2019

Boże Ciało w kinie

Wczoraj po prawie 6 godzinach za kierownicą, po służbowych spotkaniach, po wieczornej (prawdziwej) mszy, wybrałem się jeszcze na 21.00 do kina na "Boże Ciało".




Trochę się bałem, że po męczącym dniu, w kinie usnę. Gdy o 23.30 wróciłem do hotelu, bałem się, że nie będę mógł spać.

To jest świetny obraz. Po prostu majstersztyk filmu. Doskonale opowiedziana historia. Rewelacyjna gra głównego bohatera - Bartosza Bielenia.

Nie sądziłem, że można na ekran wrzucić tyle emocji. Tyle, że tu, nie jak w większości filmów, nie da się na emocjach poprzestać. Z nich wyrasta refleksja o najważniejsze sprawy naszego człowieczeństwa, naszego polskiego spojrzenia na nas samych, naszej religijności, wreszcie wiary (świadomie oddzielam ją od religijności).

Nie będę filmu opowiadał. Zachęcam, by go zobaczyć. Warto.



W ramach komentarza powiem tylko, że cieszę się, że mogłem pójść do kina w tygodniu po niedzielnej Ewangelii, w której Jezus konfrontuje wiarę pobożnego faryzeusza z grzesznym celnikiem błagającym o Boże Miłosierdzie.





Pozdrawiam






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2715) wiara (1122) podróże (950) polityka (710) Pismo Św. (700) po ślonsku (447) rodzina (416) Śląsk (412) historia (394) Kościół (365) zabytki (348) humor (300) Halemba (287) człowiek (253) książka (218) święci (210) praca (209) muzyka (204) sprawy społeczne (177) gospodarka (176) Ruda Śląska (151) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (100) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (87) sport (82) dziennikarstwo (76) film (66) wojna (61) Papież Franciszek (57) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (41) varia (37) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)