wtorek, 23 kwietnia 2019

Polska autodestrukcja

Do czego doszliśmy w naszym kraju?

Wiceminister Sprawiedliwości (choć chyba w ministerstwie go nikt od dawna nie widział) porównał strajkujących nauczycieli do Wermachtu. Dobrze, że później za te słowa przeprosił. Jednak co poszło w świat, to poszło. Gdyby miał za grosz honoru, podałby się do dymisji, zanim zdymisjonuje go Premier. Nie, u nas to niemożliwe.

Radio Maryja promuje Pana Profesora, który dla odmiany nauczycieli stawia na równi z terrorystami napadającymi na bank, w którym dzieci są zakładnikami. We wcześniejszym zdaniu nie omieszkał wspomnieć w kontekście upominania się o podwyżkę, że w PRL-u najlepiej uposażeni byli funkcjonariusze MO i SB i jakoś im to prestiżu zawodu nie podniosło.

Do czego doszliśmy w naszym kraju?


Czy w ogóle zdajemy sobie jeszcze sprawę z wagi słów, które publicznie wypowiadamy?



Powtórzę po raz kolejny: Polska nie potrzebuje najeźdźców, zaborców, okupantów. W destrukcji kraju i społeczeństwa jesteśmy absolutnie samowystarczalni.


Przykro patrzeć.



Pozdrawiam







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2715) wiara (1122) podróże (950) polityka (710) Pismo Św. (700) po ślonsku (447) rodzina (416) Śląsk (412) historia (394) Kościół (365) zabytki (348) humor (300) Halemba (287) człowiek (253) książka (218) święci (210) praca (209) muzyka (204) sprawy społeczne (177) gospodarka (176) Ruda Śląska (151) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (100) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (87) sport (82) dziennikarstwo (76) film (66) wojna (61) Papież Franciszek (57) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (41) varia (37) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)