To nie jest żart. Ja autentycznie mieszkam przy ul. Srebrnej.
Dwa tygodnie temu, gdy uczestniczyłem w spotkaniu z Radosławem Sikorskim KLIK, wśród różnych poruszanych tematów, pojawił się również ten związany z aferą podsłuchową - tą poprzednią, która w jakimś stopniu przyczyniła się do przegrania wyborów przez PO. Pan Minister stwierdził, iż usłyszał z ust swoich zagranicznych przyjaciół taki komplement (cytuję z pamięci):
- Wy w Polsce to jednak macie super standardy w polityce. Nagrano około 100 osób z pierwszych stron gazet i nie odkryto w związku z tym żadnych spraw kryminalnych czy poważnych nadużyć: nikt nikogo nie kazał zabić, wykończyć, zrujnować, nie ujawniono korupcji, ustawiania przetargów, brania gigantycznych łapówek. Największy problem to nieparlamentarny język używany w prywatnych rozmowach. Można wam tylko pogratulować.
Coś w tym jest.
Dzisiejsza "afera" związana ze "Srebrną" jest chyba podobnego kalibru. Oczywiście absolutnie nagannym jest nie zapłacenie za wykonane prace projektowe (jestem projektantem i też zdarzyło mi się, że za jakąś robotę ktoś mi nie zapłacił, w tym częściowo Państwo Polskie). Nie zmienia to faktu, że - według mnie - sprawa jest bardziej napompowana niż jest tego warta. Co nie oznacza, że i tym razem nie wpłynie ona na wyniki najbliższych wyborów.
I jeszcze dwie myśli: dobra i zła.
Z jednej strony, choć ciągle narzekamy na polityków, może faktycznie nie jest w Polsce aż tak źle.
Z drugiej strony nakręcamy się jakimiś drobnostkami, a obok łamania przez polityków Konstytucji przechodzimy do porządku dziennego.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz