Od Wigilii Bożego Narodzenia miałem urlop, więc dziś rano musiałem zmierzyć się z brutalną rzeczywistością poświąteczną.
Moje biuro o 7.15 |
Jak sobie z tym dać radę?
Nie będę udawał żadnego guru, ani innego "doradcy personalnego".
Mogę jedynie napisać, jak ja sobie radzę z trudami powrotu do obowiązków zawodowych.
- Trzeba mieć (mimo wszystko) pozytywne nastawienie
- Nie obiecuję sobie, że natychmiast nadrobię wszystkie zaległości
- Ustalam priorytety i kolejność zadań do wykonania
- E-maile czytam od najświeższych (czasem się zdarza, że wcześniejszy e-mail w kolejnych odsłonach ma już inne znaczenie)
- Pomimo "zagęszczenia czasu" musi znaleźć się miejsce na śniadanie i inne rutynowe czynności, by nie dać się zwariować
- Trzeba brać pod uwagę, że współpracownicy, ale też osoby z zewnątrz, w tym po stronie klienta, również mają prawo do stresu poświątecznego, więc należy zwiększyć dawkę empatii
A jutro też jest dzień.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz