Gdy z Nikiszowca (o którym wspominałem tu i tu) wychodzi się w kierunku północnym, trafia się na lodowisko:
Jakiś czas temu dowiedziałem się od koleżanki z pracy, że mamy u nas całkiem dobrą drużynę hokeja ... kobiet. No i w końcu wybrałem się na mecz: wejście darmowe, ludzi garstka, a widowisko ciekawe.
Lokalna drużyna nazywa się: Kojotki Naprzód Janów. Dziś około południa grały z Podhalem Nowy Targ.
Od pierwszego gwizdka walka była zacięta:
Obie drużyny grały ambitnie:
Jak coś się nie udało, to trzeba było to sobie szybko wyjaśnić:
Zmasowany atak na bramkę przeciwniczek:
W hokeju, w przeciwieństwie do popularnej piłki nożnej, można też pograć za bramką:
Trenerzy, wbrew marsowym minom, byli chyba zadowoleni:
Dziewczyny, gdy strzeliły bramkę, nie ukrywały radości:
Przewaga Kojotek była druzgocąca i po trzech tercjach wynik meczu przedstawiał się następująco:
Radość zwyciężczyń:
Lekki smutek gości z Nowego Targu, z nadzieją, że ciężka praca przyniesie w przyszłości lepszy rezultat:
No i wzajemne podziękowania za dobry mecz:
Dobrze czasem zobaczyć coś innego, ciekawego. Byłem pod wrażeniem umiejętności, wyszkolenia, szybkości i właściwie cudów, które dziewczyny wyczyniały z krążkiem na lodzie.
Życzę Kojotkom Naprzód Janów kolejnych sukcesów w Polsce i za granicą.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz