Nie cierpię zakupów. :)
Ale od czasu do czasu muszę przyjechać z żoną do sklepu. Całe szczęście wymyślili te duże galerie handlowe czy supermarkety. Dzięki temu Ela może biegać pomiędzy półkami brrrr, a ja siedzę sobie w kawiarence i popijam soczek z marchewki.
Na dworze mróz -15 st. W domu palimy non-stop w kominku, a mimo to kocioł CO pracuje na okrągło. Pewnie kolejny rachunek za gaz powali nas z nóg.
W pracy niestety kolejna porażka. Dziś było otwarcie ofert w jednym przetargów, gdzie złożyliśmy też naszą propozycję. Tym razem konkurowaliśmy z trzema firmami. Najdroższa oferta miała wartość prawie 2 mln, kolejna ok. 1,5 mln. Naszą wyceniłem na niecały 1 mln, a najtańsza konkurencyjna propozycja była od nas o ... 4 tys. tańsza.
Gdy przegrywa się przetarg z kimś kto dał połowę mojej ceny, można machnąć ręką. Ale gdy solidny i dość prestiżowy kontrakt przegrywa się o włos, to boli. Niestety.
Pozdrawiam
Ale od czasu do czasu muszę przyjechać z żoną do sklepu. Całe szczęście wymyślili te duże galerie handlowe czy supermarkety. Dzięki temu Ela może biegać pomiędzy półkami brrrr, a ja siedzę sobie w kawiarence i popijam soczek z marchewki.
Na dworze mróz -15 st. W domu palimy non-stop w kominku, a mimo to kocioł CO pracuje na okrągło. Pewnie kolejny rachunek za gaz powali nas z nóg.
W pracy niestety kolejna porażka. Dziś było otwarcie ofert w jednym przetargów, gdzie złożyliśmy też naszą propozycję. Tym razem konkurowaliśmy z trzema firmami. Najdroższa oferta miała wartość prawie 2 mln, kolejna ok. 1,5 mln. Naszą wyceniłem na niecały 1 mln, a najtańsza konkurencyjna propozycja była od nas o ... 4 tys. tańsza.
Gdy przegrywa się przetarg z kimś kto dał połowę mojej ceny, można machnąć ręką. Ale gdy solidny i dość prestiżowy kontrakt przegrywa się o włos, to boli. Niestety.
Pozdrawiam
No cóż na pocieszenie (choć marne w każdą stronę) ja przegrałem o 3000 zł w tym tygodniu przy wartości górnej z Twojego. Raz z górki raz pod nią. Najlepsze życzenia z okazji rocznicy.
OdpowiedzUsuń