Dziś profesor Bartoszewski obchodzi 90 urodziny.
Dla mnie jest on jedną z nielicznych osób publicznych, które darzę sympatią i zaufaniem.
Lubię ludzi z poczuciem humoru, dystansem do siebie, pełnych optymizmu. A jednocześnie ludzi z bogatym doświadczeniem życiowym, którzy chcą się swoimi przemyśleniami dzielić. Mało tego, profesor Bartoszewski miał i ma do dzisiaj odwagę działania, odwagę wcielania idei w życie.
Bardzo go cenię za działanie na rzecz pojednania polsko-niemieckiego. A kto jak kto, ale on wiedział co to znaczy doznać krzywdy od okupanta w warunkach obozu koncentracyjnego, który przeżył.
Dziś młodsze pokolenie już właściwie nie wie, co oznacza nienawiść pomiędzy narodami - i bardzo dobrze. Ja jeszcze pamiętam z zabaw z dzieciństwa z lat 70, że Niemiec to zawsze był ten zły, faszysta, morderca, esesman. Wychowywaliśmy się na "Czterech pancernych" i "Klosie", niestety.
Bardzo cenię Pana Bartoszewskiego za jego zaangażowanie w wolnej Polsce po roku roku 89. Za to, że współpracował z wszystkimi, którzy chcieli budować, a nie burzyć. Nie znaczy to, że przeszłość przestała mieć znaczenie. Od komunistów doznał nie mniej krzywd niż od faszystów. Byli tacy, z którymi działać nie mógł i nie chciał. Ale tu również - jak mi się wydaje - starał się znajdować rozwiązania najlepsze dla Polski.
W ostatnich latach stanął jednoznacznie po stronie Platformy Obywatelskiej. Pewnie wiedział co robi. Można się z nim nie zgadzać i mieć w tej materii inne spojrzenie na dzisiejszą Polskę. Myślę jednak, że dla niego była to naturalna konsekwencja, jako dla człowieka, który przez całe życie starał się łączyć, a nie dzielić.
Nie mamy w naszej rzeczywistości zbyt wielu autorytetów. Ceńmy więc tych nielicznych, którzy jeszcze nam się ostali.
Ciekawy wywiad z dzisiejszym Jubilatem, można znaleźć tu: klik.
Pozdrawiam
Dla mnie jest on jedną z nielicznych osób publicznych, które darzę sympatią i zaufaniem.
Lubię ludzi z poczuciem humoru, dystansem do siebie, pełnych optymizmu. A jednocześnie ludzi z bogatym doświadczeniem życiowym, którzy chcą się swoimi przemyśleniami dzielić. Mało tego, profesor Bartoszewski miał i ma do dzisiaj odwagę działania, odwagę wcielania idei w życie.
Bardzo go cenię za działanie na rzecz pojednania polsko-niemieckiego. A kto jak kto, ale on wiedział co to znaczy doznać krzywdy od okupanta w warunkach obozu koncentracyjnego, który przeżył.
Dziś młodsze pokolenie już właściwie nie wie, co oznacza nienawiść pomiędzy narodami - i bardzo dobrze. Ja jeszcze pamiętam z zabaw z dzieciństwa z lat 70, że Niemiec to zawsze był ten zły, faszysta, morderca, esesman. Wychowywaliśmy się na "Czterech pancernych" i "Klosie", niestety.
Bardzo cenię Pana Bartoszewskiego za jego zaangażowanie w wolnej Polsce po roku roku 89. Za to, że współpracował z wszystkimi, którzy chcieli budować, a nie burzyć. Nie znaczy to, że przeszłość przestała mieć znaczenie. Od komunistów doznał nie mniej krzywd niż od faszystów. Byli tacy, z którymi działać nie mógł i nie chciał. Ale tu również - jak mi się wydaje - starał się znajdować rozwiązania najlepsze dla Polski.
W ostatnich latach stanął jednoznacznie po stronie Platformy Obywatelskiej. Pewnie wiedział co robi. Można się z nim nie zgadzać i mieć w tej materii inne spojrzenie na dzisiejszą Polskę. Myślę jednak, że dla niego była to naturalna konsekwencja, jako dla człowieka, który przez całe życie starał się łączyć, a nie dzielić.
Nie mamy w naszej rzeczywistości zbyt wielu autorytetów. Ceńmy więc tych nielicznych, którzy jeszcze nam się ostali.
Ciekawy wywiad z dzisiejszym Jubilatem, można znaleźć tu: klik.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz