Mam bardzo mieszane uczucia, gdy katolicko-prawicowy internet zachwyca się kolejnym celebrytą, który wyraził się pozytywnie o Bogu, o Kościele lub zacytował Pismo Święte.
Czasem jeden gest, wypowiedź czy sposób zachowania w danej sytuacji powoduje, że setki tysięcy, a nawet miliony ludzi posyła mema, lajkuje czy wygłasza peany na temat sławnej persony. A chwilę później ci sami ludzie wylewają wiadra pomyj na tę samą osobę. Kilka przykładów? Proszę bardzo:
Nasza sławna tenisistka, którą zresztą bardzo lubię, wyznała swego czasu, że "Nie wstydzi się Jezusa". Wielu było zachwyconych i wypowiadało się o niej, jak o wzorze cnót. Po czym kilka tygodni później internet obiegły jej zdjęcia z rozbieranej sesji, z której wynikało, że w ogóle się nie wstydzi. Nie potępiam jej za to - zresztą fotografie były bardzo eleganckie. Jednak, jak się okazało jej internetowa kanonizacja była co najmniej przedwczesna. Choć życzę jej nieba z całego serca.
Ci sami, którzy jeszcze przedwczoraj zapraszali pewnego młodego aktora na wszelkie katolickie eventy i stawiali go za wzór, nagle wylali na człowieka fale hejtu, bo miał czelność sfotografować się w tęczowej koszulce. Nikt nawet chłopaka nie wysłuchał. A proszę mi wierzyć do nieba lub do piekła nie idzie się w zależności od koloru zakładanego T-shirta.
Byli tacy, co - proszę mi wybaczyć - aż sikali w majtki z zachwytu nad włoskim politykiem, który miał odwagę publicznie występować z różańcem w ręku. Trzeba jednak wsłuchać się w jego polityczne pomysły, by dojść do wniosku, że są one barbarzyńskie i całe morza dzielą je od chrześcijańskiego miłosierdzia.
Gdy 4 lata temu z ciekawości pojechałem zobaczyć Licheń, zwrócił moją uwagę monument Papieża z budowniczym sanktuarium.
Pomnik w Licheniu |
Szczerze mówiąc myślałem, że ten ksiądz już nie żyje, bo po prostu w głowie mi się nie mieściło, że można postawić pomnik samemu sobie - pomnik pychy.
Podobno dziś to cudo zostało z placu przed bazyliką usunięte, z przyczyn, chyba dla wszystkich oczywistych.
Wszystkim ludziom - w tym celebrytom różnej maści życzę świętości. Jednak przedwczesne kanonizacje, tym bardziej za życia, mogą być straszną pułapką.
Jako odtrutkę zalecam szukanie świętości w codziennych prostych sprawach, wśród zwykłych ludzi. Tu można znaleźć sporo dobrych, pociągających i inspirujących przykładów. Święci naprawdę są wśród nas.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz