Wybrałem się dzisiaj na spotkanie z "moim" Posłem.
Powodem lub pretekstem do takiej możliwości była dyskusja ło ślonskij godce pod tytułem:
Śląska tożsamość. Język regionalny czy mniejszość etniczna?
Jak widać na zdjęciach, Posłem, który nas na Halembie odwiedził był Marek Plura.
Znam Marka z czasów, gdy jeszcze żadnemu z nas nawet się nie marzyło, że Polska będzie kiedyś wolna i demokratyczna. Już wtedy, prawie 30 lat temu, przyszły Poseł był niesamowitą osobowością. W jego dość kruchym ciele krył się nieprzeciętny intelekt.
Gdy po latach stawał się osoba publiczną, cieszyłem się z jego sukcesów. Chyba najbardziej z tego, że pomimo swojej niepełnosprawniości, ożenił się, ma dzieci i jest z pewnością świetnym mężem i ojcem. Podziwiam go za to, że skończył studia.
Angażował się coraz bardziej w różne sprawy społeczne i muszę powiedzieć, że byłem bardzo dumny z faktu, że mogłem na niego głosować w wyborach parlamentarnych.
Tak, byłem dumny, że mam swojego Posła. I to nie jakiegoś politykiera, ale niebanalnego Faceta, jakim jest Marek.
Po co dziś poszedłem na to spotkanie? Chciałem posłuchać, co ma do powiedzenia w kwestiach, które mnie też nurtują. Miałem też nadzieję na krótkie spotkanie w kuluarach.
Czy mi się to udało, opowiem innym razem.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz