poniedziałek, 29 czerwca 2015

Manoppello i Lanciano

Po wczesnoporannej jeszcze jednej krótkiej wizycie w pięknej bazylice w Loreto ruszyliśmy dalej na południe.

Dotarliśmy do niewielkiej mieściny Manoppello.

Manoppello

W kościele jest eksponowana chusta, którą miała być przykryta twarz Jezusa po złożeniu do grobu i w chwili Zmartwychwstania.

Chusta z Manoppello

Miejsce jest bardzo urokliwe, ciche i spokojne. Można tu z jednej strony na poziomie wiary wpatrywać się w twarz Chrystusa i próbować również w ten sposób upodabniać się do niego. Zaś z drugiej strony warto też zachwycić się osiągnięciami współczesnej nauki, która usiłuje wszelkimi sposobami wyjaśnić i opisać zjawisko wizerunku na bisiorowej chuście i poznać wnioski, do jakich dochodzą badacze.

Tu też przeżywaliśmy największy cud naszego chrześcijaństwa - wspólną Eucharystię.

Miałem też dziś okazję wejść do morza, które znam, ale z drugiej strony (od wybrzeża Chorwacji lub z drugiej strony Włoch - od wybrzeża Toskanii).

Adriatyk

Później zawitaliśmy jeszcze w Lanciano.

Lanciano

To jedno z tych miejsc na świecie, gdzie czci się cud eucharystyczny.

Ja jednak zostanę przy swoim zdaniu, które wyraziłem już powyżej, iż cud obecności Jezusa dzieje się na każdej Mszy Świętej.




Pozdrowienia z San Giovanni Rotondo






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2714) wiara (1121) podróże (950) polityka (710) Pismo Św. (699) po ślonsku (447) rodzina (416) Śląsk (412) historia (394) Kościół (365) zabytki (348) humor (300) Halemba (287) człowiek (253) książka (218) święci (210) praca (209) muzyka (204) sprawy społeczne (177) gospodarka (176) Ruda Śląska (151) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (100) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (87) sport (82) dziennikarstwo (76) film (66) wojna (61) Papież Franciszek (57) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (41) varia (37) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)