czwartek, 5 lutego 2015

PKP po latach

O 9.00 miałem spotkanie w Warszawie.

Wstałem o 4.45. Pojechałem do Katowic. O 5.44 startuje "Górnik". Parę chwil przed 8.30 byłem w stolicy.

Dość dawno nie podróżowałem pociągiem. Jestem jednak pewny, że kilkanaście lat temu, gdy udawałem się do Warszawy, podróż trwała 2 h 40 min. Potem z racji różnych modernizacji torów, trakcji, wiaduktów czas jazdy się wydłużał. Dziś, po tych wszystkich wieloletnich inwestycjach, zgodnie z rozkładem jazdy, zaoszczędzono 5 min. Brawo!

Linia kolejowa po modernizacji

Pamiętam, że dawniej do białej gorączki doprowadzało mnie hasło w Ekspresie, iż oferują darmowy poczęstunek. Jak to darmowy? Kierownik pociągu mi go fundował czy dyrekcja PKP? W tym momencie czułem się, jakbym jechał na gapę. Czy kiedykolwiek rozdawano kanapki? Nie pamiętam. Być może tylko w I klasie. Były na pewno kiedyś batony czekoladowe, potem ciasteczka, a jeszcze później malutki herbatnik plus napój zimny lub gorący.

Dziś już całe szczęście nikt nie mówił o darmowym na koszt PKP. No bo czym się tu chwalić, gdy wybór był jedynie pomiędzy wodą mineralną a kawą lub herbatą.  Wziąłem herbatę. Dostałem kubek wielkości naparstka - konkretnie 150 ml. Ale herbata była dobra i z cytryną. :) Oszczędnie nią gospodarując popiłem własne kanapki.

No i jeszcze rewelacja: Hot-Spot WiFi. Do Warszawy jechałem w wagonie bezprzedziałowym i połączenie bezprzewodowe faktycznie działało. Z powrotem w przedziale, gdzie siedziałem, nie dało się niestety pracować on-line - połączenie było zbyt niestabilne.

Co tam jeszcze z nowości? W WC była woda (tam nawet ciepła), mydło, papier toaletowy i informacja, że można korzystać nawet na stacji.  :)


W sumie jednak dość wygodnie i, jak na polskie warunki*, w miarę szybko, dojechałem tam i z powrotem. Samochodem, pomimo eleganckiej S8 i możliwości przeskoczenia na A2, jechałbym jednak o wiele dłużej i byłbym nieporównywalnie bardziej zmęczony. Nie mógłbym też w czasie jazdy pracować na komputerze. Choć z drugiej strony, byłoby zapewne taniej szczególnie, że podróżowaliśmy we dwoje. Za bilety daliśmy w sumie ponad 460 zł + parking w Katowicach + metro w Warszawie.


Pozdrawiam



*Te "polskie warunki" są tu bardzo ważne, bo koleżanka dojeżdża w czasie poniżej 2 h z Brukseli do Londynu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2571) wiara (1078) podróże (904) polityka (691) Pismo Św. (675) po ślonsku (440) rodzina (401) Śląsk (389) historia (375) Kościół (345) zabytki (319) humor (294) Halemba (263) człowiek (236) książka (205) praca (203) święci (191) muzyka (187) sprawy społeczne (170) gospodarka (169) Ruda Śląska (139) Grupa Poniedziałek (111) ogród (106) filozofia (105) Jan Paweł II (103) Covid19 (89) miłosierdzie (83) muzeum (81) środowisko (76) dziennikarstwo (73) sport (73) film (66) wojna (56) biurokracja (54) Papież Franciszek (53) Szafarz (43) dom (39) varia (36) teatr (31) św. Jacek (31) makro (7)