Zacząłem coś pisać o wojnie na Ukrainie w kontekście wczorajszych wydarzeń w Gabinecie Owalnym, ale... czuję się bezradny.
Tak, tę wojnę trzeba jak najszybciej skończyć.
Trump wybrał do tego metodę najgorszą z możliwych:
- upokorzył bohatera, który heroicznie broni wolności swojego narodu
- bez obecności głównego zainteresowanego rozpoczął negocjacje z barbarzyńskim najeźdźcą
- nie kryje się z tym, że jedyne, na czym mu zależy to wykorzystanie sytuacji do zrobienia interesu
Nie, nie mam pomysłu, co dalej.
Nie jestem zwolennikiem naszych romantycznych haseł o oddawaniu ostatniej kropli krwi za Ojczyznę. Szczególnie, że pamiętam, iż politycy, którzy w 1939 roku takie hasła głosili, pierwsi uciekli do Rumunii, zostawiając naród na pastwę najeźdźców. Może nasze losy inaczej, by się potoczyły, gdyby mieli choć odrobinę odwagi Zełeńskiego.
Wojny, a właściwie pokoju nie wygrywa się li tylko sercem. Rozum musi tu mieć swoje racje i proponować rozwiązania.
Niestety, to co zrobił Trump świadczy o tym, że jest osobą bez serca i bez rozumu.
Ukraina nas potrzebuje. I zasługuje na nasze wsparcie. Dziś to oni walczą nie tylko o swoją wolność, ale też o wolność naszą i kolejnych krajów Europy.
Europa powinna podwoić, potroić albo i jeszcze bardziej pomnożyć swoje wysiłki na rzecz uzyskania możliwie sprawiedliwego pokoju.
Слава Україні!
Kilka wniosków z mojej obserwacji:
OdpowiedzUsuńTrump miał przygotowany plan rozgrywający. Wcześniej przedłużył sankcje na Rosję oraz zapewnił o wsparciu militarnym Ukrainy do czasu wynegocjowania pokoju, a Zełeński miał domknąć zbudowanie relacji dla Ukrainy z USA, wzmocnić lub co najmniej utrzymać poziom tego wsparcia do czasu dalszych kroków ze strony Trumpa tym razem względem Putina. Zełeński wybrał jednak pyskówkę i to na żywo w telewizji względem przywódców USA, na co nie mogli sobie pozwolić. Zełeński zawiódł na całej linii, o czym pisze wiele komentatorów i analityków i to na własne życzenie.
Zachowanie Trumpa i Vance'a było karygodne, ale dla ich celów politycznych - niestety musieli tak zagrać, po tym co się stało.
Polska wsparła Ukrainę od początku, więc Zełeński skłamał, że od początku byli sami i zresztą on już nas wcześniej zepchnął na dalszy plan, kiedy on sam pod wpływem oligarchów powiązanych z niemiecko-rosyjskim biznesem, zdecydował się na zwrot na Niemcy.
Skoro mowa o interesach - martwi, że niemieckie firmy są gotowe do wznowienia handlu z Rosją. Czemu? Komu to ma służyć? A strzelanie fochów przez nasze władze do administracji Trumpa razem z krajami Europy nie sprzyja relacjom z USA. Polska nie stanie się rosyjskim krajem nadwiślańskim tylko wtedy, kiedy będziemy mieli parasol ochronny USA. A jeśli Niemcy chcą wrócić do interesów z Rosją, to pod ich przywództwem w UE, to Europa nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa Europie środkowo-wschodniej.
Polecam Pana Krzysztofa Wojczala, który to na chłodno analizuje:
https://www.youtube.com/watch?v=_M8yoLugsdc
Nie z wszystkim się zgadzam, ale dziękuję za rzeczową i merytoryczną opinię
Usuń