środa, 9 grudnia 2020

Przeprosiny bez nawrócenia

Przeprosiny bez nawrócenie są jednak nic nie warte.


Jeśli ktoś mówi "moje słowa zostały inaczej zrozumiane", to nawet jeśli używa wyrazu "przepraszam" mówi jednocześnie, ja nie zrobiłem nic złego. Jak nie zrobiłem nic złego, to nie mam za co przepraszać. Poczułeś się dotknięty - to twój problem.


Jeśli ktoś mówi "przepraszam", bo mu kazali, to jest to zachowanie dziecinne z czasów, gdy matka strofuje jednego z synów i nakazuje mu natychmiast przeprosić brata (choć ten raczej kontynuowałby bijatykę). 


Może być też tak, że ktoś niby przeprasza, bo wykalkulował, że to mu się bardziej opłaca.  


Jeśli ktoś mówi "przepraszam", a za chwilę uruchamia dostępne sobie środki, by udowadniać swoją rację sprzed przeprosin, to jednoznacznie swoje przeprosiny wycofuje.



By przeprosiny były prawdziwe muszą iść w parze z nawróceniem. 




Pozdrawiam




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2715) wiara (1122) podróże (950) polityka (710) Pismo Św. (700) po ślonsku (447) rodzina (416) Śląsk (412) historia (394) Kościół (365) zabytki (348) humor (300) Halemba (287) człowiek (253) książka (218) święci (210) praca (209) muzyka (204) sprawy społeczne (177) gospodarka (176) Ruda Śląska (151) Grupa Poniedziałek (111) ogród (110) Jan Paweł II (106) filozofia (105) muzeum (100) miłosierdzie (91) Covid19 (89) środowisko (87) sport (82) dziennikarstwo (76) film (66) wojna (61) Papież Franciszek (57) biurokracja (57) Szafarz (45) dom (41) varia (37) teatr (34) św. Jacek (33) makro (7)