W roku 1980 miałem 11 lat. Kończyły się wakacje i zaczynałem czwartą klasę podstawówki.
Wychowywałem się w katolickiej rodzinie z dość jasną hierarchią wartości. Ani mój ojciec, ani dziadek nigdy do partii nie należeli. Za to bardzo byli zaangażowani przy parafii.
Pamiętam atmosferę wybuchu Solidarności. To można było porównać tylko do wyboru na Papieża Jana Pawła II. Podobne zaskoczenie i podobne rozbudzenie nadziei na Wolność, której już chyba nikt nie ugasi.
Solidarność |
Ktoś, kto nie żył w totalitarnym państwie, nie jest w stanie zrozumieć tego, co się wtedy stało. Nikt nam tego nie zabierze!
Świętujmy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz