środa, 11 grudnia 2019

Prezydent a zasada pomocniczości

Przeczytałem, że Pan Prezydent zainaugurował dziś konferencję pt. „Centra Usług Społecznych – nowa jakość polityki społecznej”. KLIK

I mogłoby się wydawać, że jest super. Niestety nie jest.

W ostatnich tygodniach kilku moich znajomych dostało wypowiedzenia z pracy w fundacji, która od wielu lat w moim mieście, z powodzeniem i dużym zaangażowaniem realizowała "świadczenia różnego rodzaju usług społecznych dostosowanych do potrzeb lokalnych mieszkańców", że posłużę się cytatem z Pana Prezydenta.

Dlaczego dostali wypowiedzenia? Bo nasze Miasto, na skutek polityki państwa KLIK, musi drastycznie ograniczyć wszelkie wydatki, za wyjątkiem tych obowiązkowych, jak np. wypłaty dla nauczycieli. Wcześniej fundacja mogła funkcjonować między innymi dzięki miejskiej dotacji. Teraz niestety będzie musiała swoją działalność znacznie ograniczyć. A potrzeby wciąż są spore w tym zakresie. 

Na domiar złego Pan Prezydent w swojej wypowiedzi przywołuje tzw. "zasadę pomocniczości". Niestety, jak widać z kontekstu, zupełnie nie rozumie, o co w niej chodzi.

Przypomnę tylko, że jest to kluczowe pojęcie wypracowane przez społeczną naukę Kościoła, które wcale nie mówi o tym, że państwo powinno pomagać wszystkim i wszędzie. Wręcz przeciwnie. Zasada pomocniczości oznacza, że pomoc powinna być ograniczana i organizowana od dołu, nie od góry. Tam, gdzie obywatel sam daje sobie radę, nikt nie powinien mu przeszkadzać. Tam, gdzie potrzebuje pomocy, najpierw trzeba stwarzać pola do wzajemnej samopomocy, choćby sąsiedzkiej. Gdy trzeba coś więcej, niech powstają stowarzyszenia, fundacje, itp. Nie do przecenienia na tym poziomie są również wspólnoty parafialne. Jeśli potrzeby są większe, dopiero wtedy należy szukać wsparcia w lokalnych samorządach: Miastach i Gminach. I ciągle obowiązuje tu schemat, że wyższa instancja nie powinna utrudniać i wtrącać się w poczynania niższego szczebla, gdy tu społeczność dobrze sobie radzi.

Uliczny skrzypek z... kasą fiskalną


Niestety więc to, co proponuje Pan Prezydent, jest absolutnym zaprzeczeniem zasady pomocniczości. Jeśli najwyższe organy państwa swoimi poczynaniami niszczą, dotychczas dobrze realizujące swoje zadania, fundacje i samorządy i w zamian wpychają swoje odgórne, centralistyczne rozwiązania, to możemy być pewni, że system będzie niewydolny, marnotrawiący publiczne pieniądze, a pomoc nie będzie trafiała tam, gdzie jest rzeczywiście potrzebna.

W ten sposób społeczeństwa obywatelskiego się nie buduje.

Z tego co najwyżej może powstać socjalizm. A on zawsze kończy się katastrofą.




Pozdrawiam




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

zdjęcia (2583) wiara (1082) podróże (911) polityka (693) Pismo Św. (677) po ślonsku (441) rodzina (402) Śląsk (391) historia (378) Kościół (346) zabytki (322) humor (294) Halemba (264) człowiek (239) książka (208) praca (203) święci (193) muzyka (189) gospodarka (170) sprawy społeczne (170) Ruda Śląska (139) Grupa Poniedziałek (111) ogród (107) Jan Paweł II (105) filozofia (105) Covid19 (89) muzeum (84) miłosierdzie (83) środowisko (77) sport (74) dziennikarstwo (73) film (66) wojna (56) biurokracja (54) Papież Franciszek (53) Szafarz (43) dom (39) varia (36) teatr (32) św. Jacek (31) makro (7)