Piszę te słowa z bólem. Nie mam w zwyczaju krytykować biskupów. Są jednak takie chwile, gdy trzeba głośno i wyraźnie powiedzieć, że wywracanie do góry nogami Jezusowej Ewangelii, nawet, gdy robi to biskup, jest antyświadectwem, jest zgorszeniem, jest działaniem przeciwko Kościołowi.
Wczoraj bp Zawitkowski w Gietrzwałdzie wypowiedział między innymi takie słowa:
"...poprzysięgałem z Konopnicką i Nowowiejskim: "Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz", teraz sami sobie naplujemy. Nie będzie uchodźca rządził w moim domu, bo przysięgałem, że: "Twierdzą nam będzie każdy próg, tak nam dopomóż Bóg!" Więc przysięgi nie zmienię. A gdyby ktoś w moim domu krzyż zdjąć usiłował i dzieci nam germanił, to ten nie jest z Ojczyzny mojej. Dajcie nam żyć, pracować i modlić się spokojnie w rodzinnym domu, gdzie Panem jest Jezus, a Królową Jego Matka".
Wcześniej, w tej samej homilii (jeśli coś takiego można nazwać homilią) Biskup słusznie zauważył, iż: "Boga trzeba słuchać, a nie ludzi".
Ośmielę się więc bpowi Zawitkowskiemu przypomnieć:
Nigdzie w Ewangelii Jezus nie mówił:
- że Polacy mają nienawidzić Niemców (lub kogokolwiek innego)
- nie obiecywał życia, pracy i modlitwy spokojnej w rodzinnym domu, w Ojczyźnie
- że chce być Panem Polski, a Jego Matka ma być czczona jako Królowa Naszego Narodu
A co rzeczywiście Jezus mówił?
Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie
Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili.
Rota nie jest Ewangelią. Przysięganie na Boga, że nie będę pomagał potrzebującym, jest bluźnierstwem. Zamykanie Polski na naukę Jezusa jest publicznym zaprzeczeniem, że Jezus jest Panem, a Jego Matka naszą Królową - tym bardziej przykre, że stało się to w Jej Sanktuarium.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz