Nie, nie zasiadałem na Katedrze św. Eulalii w Barcelonie. Pewnie mają swojego biskupa (dla niewtajemniczonych dodam, że katedra to fotel biskupa - oficjalne miejsce skąd rządzi diecezją).
Za to wjechałem na górę windą i znalazłem się dosłownie na katedrze - na jej dachu.
Na Katedrze w Barcelonie |
Ciekawe to było przeżycie, spacerować po rusztowaniach rozłożonych nad stropem gotyckiego budynku.
Schody i podesty |
Ela została na dole - i bardzo dobrze.
Za to ja mogłem podziwiać Barcelonę z góry. Z jednej strony rzucała się w oczy Sagrada Familia...
Widok na północ |
...z drugiej strony - port, przed którym na końcu ulicy La Rambla stoi statua Krzysztofa Kolumba.
Widok na południe |
Schodząc na ziemię, trzeba powiedzieć, że Katedra w Barcelonie jest perełką katalońskiego gotyku.
Nawa główna |
Podobnie, jak w widzianej kilka godzin wcześniej bazylice Santa Maria del Mar, od spoglądania w górę można dostać zawrotów głowy.
Filary, łuki, stropy |
U świętej Eulalii, jak to w katedrze, można zauważyć dużo więcej bogactwa w wystroju świątyni. Ale czy na pięknie można oszczędzać?
Prezbiterium |
No to jeszcze jedno spojrzenie w górę i wychodzimy.
Kolejne spojrzenie w górę |
Choć szczerze mówiąc, w takich miejscach mógłbym siedzieć godzinami i kontemplować piękno w najczystszej postaci.
Pozdrawiam
P.S. Dobrze, że po takich podróżach pozostają wspomnienia i zdjęcia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz